Brat Milika zdradził kulisy transferu do Marsylii
Autor Łukasz Kowalski - 30 Stycznia 2021
Arkadiusz Milik od tygodnia jest zawodnikiem Olympique'u Marsylia. Polski napastnik po miesiącach spędzonych na trybunach Napoli w końcu znalazł okazję do regularnej gry. Przez miesiące narosło wiele historii związanych z końcem przygody Polaka w Napoli. Brat piłkarza zdradził, dlaczego Milik nie chciał przedłużyć kontraktu z włoskim klubem.
- Arkadiusz Milik po miesiącach spędzonych na trybunach Napoli przeszedł do Olympique'u Marsylia
- Polski napastnik od roku nie chciał przedłużyć kontraktu z włoskim klubem
- Na temat ostatnich miesięcy Milika w Napoli wypowiedział się jego brat Łukasz
- Wiadomo już, dlaczego reprezentant Polski chciał odejść z Neapolu
Arkadiusz Milik w ubiegłym tygodniu trafił do Olympique'u Marsylia Polski napastnik do Francji trafił na 1,5-roczne wypożyczenie z obowiązkiem wykupu. Marsylia za Polaka zapłaciła 8 milionów euro, plus dodatkowe 4 miliony w bonusach.
Tym samym zakończyła się saga transferowa z udziałem napastnika. Milik dawno zapowiedział, że nie zamierza przedłużać kontraktu z Napoli, który wygasa w czerwcu. Za karę polski napastnik wylądował na trybunach i nie grał w klubie od sierpnia.
Arkadiusz Milik po miesiącach spędzonych na trybunach Napoli trafił do Maryslii
Przez miesiące narosła masa spekulacji dotycząca sytuacji Milika we włoskim klubie. Na temat konfliktu polskiego napastnika z Napoli wypowiedział się brat zawodnika Łukasz. Wiadomo już, dlaczego Milik nie chciał przedłużyć kontraktu z włoskim zespołem.
- Bardzo się ucieszyłem, bo dla niego najważniejsza zawsze była i jest gra. Bardzo tego chciał! Różnie media pisały o tym, co się dzieje z Arkiem w Neapolu, różnie do tego podchodziły, ale mogę zapewnić, że Arkowi wcale nie chodziło o pieniądze. Każdy myślał, że Arek właśnie z tego powodu wszystko blokuje, że na nic się nie zgadza, ale to nie jest prawda - przekazał brat reprezentanta Polski w rozmowie z Interią.
- Arek miał prosty wybór. "Albo podpisujesz kontrakt i grasz albo nie podpisujesz i nie grasz". Brat miał rok do końca kontraktu. Strzelił dla tego klubu trochę bramek i miał swoją wartość. Czasami piłkarze grają mimo kończącego się kontraktu, wypełniają go na boisku, są ważni dla trenerów. Arek też mógł grać do końca i myślę, że ta sprawa mogła inaczej się potoczyć. Może by się dogadali, ale kiedy ktoś stawia drugiego pod ścianą to tak to potem wygląda - wyznał dyrektor akademii Górnika Zabrze.
- Arek po prostu sprzeciwił się naleganiom klubu, spróbował innej drogi i teraz można powiedzieć, że jest wygrany. Trochę przecierpiał, trochę upokorzeń przeżył, ale dziś jest uśmiechnięty i szczęśliwy - podkreślił brat piłkarza.
Wiadomo, dlaczego Milik nie chciał przedłużyć kontraktu z Napoli
- Czas pokaże. To liga specyficzna, wymagająca, ostatnimi czasy zbyt wielu Polaków tam nie grało. Ostatnim napastnikiem, który się sprawdził był chyba Irek Jeleń, który wiele dał Auxerre. Wierzę w Arka głęboko, mam nadzieję, że pójdzie w ślady Irka. Wiadomo, że marsylscy kibice bardzo wiele od niego oczekują - zaznaczył Łukasz Mlik.
- W tej chwili Arek jest szczęśliwy i chce się pokazać. Rozmawiałem z nim, mówił mi, że jest zadowolony ze zmiany, z warunków. "Wszystko super" - mówił. Nawet się nie spodziewał, że w Marsylii wszystko jest aż tak dobrze poukładane. Ma 27 lat, chce udowodnić, że można na niego liczyć - powiedział na koniec.
Do Marsylii Milik trafił w miniony czwartek, a już w sobotę zaliczył debiut przeciwko AS Monaco (1:3). Jednak oficjalnie jako zawodnik OM został zaprezentowany kibicom dopiero we wtorek.
- Wiem, że zespół przechodzi przez trudny czas, ale traktuję to jako wyzwanie. Zrobię wszystko, by pokazać moje umiejętności i pomóc drużynie. Atmosfera jest bardzo dobra, grałem tu dwukrotnie i wiem, że stadion jest fantastyczny. Nasi kibice są 12. zawodnikiem i mam nadzieję, że już niedługo będą mogli wrócić na trybuny - powiedział polski piłkarz.
Milik kolejną okazję do gry będzie miał już w sobotę. Zespół André Villasa-Boasa będzie chciał przerwać serię czterech kolejnych porażek z rzędu w meczu z piątym w tabeli Stade Rennais. Porażka może zaważyć o przyszłości portugalskiego szkoleniowca.
Następny artykuł