
Bezapelacyjnie najgłupsza wypowiedź roku. Trener z Ekstraklasy przekroczył granicę absurdu
Ekstraklasa zakończyła właśnie fazę zasadniczą. Do końca rozgrywek pozostało jeszcze 7 kolejek, lecz jedna z drużyn praktycznie straciła już szanse na utrzymanie w Ekstraklasie, a tłumaczenia trenera po kolejnym przegranym meczu zakrawają o kpinę.
Łódzki Klub Sportowy podchodził do powrotu PKO Ekstraklasy po przerwie spowodowanej koronawirusem w bardzo bojowych nastrojach. Z nowym trenerem na ławce, Wojciechem Stawowym, miał jeszcze włączyć się do walki o utrzymanie na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Jednakże jeden remis i trzy porażki w czterech meczach sprowadziły ŁKS na ziemię, czego nie można powiedzieć o trenerze Stawowym, który na konferencji po ostatnim meczu "odleciał".
DZISIAJ GRZEJE:
- Tragiczne doniesienia w sprawie Michaela Schumachera. Nie przejdzie ważnej operacji, słowa lekarza wywołują łzy
- Doczekaliśmy się, jest przełomowa decyzja PKP. Ogromna zmiana już wkrótce
Ekstraklasa nie dla Łódzkiego Klubu Sportowego?
Trener Stawowy przejął drużynę znajdującą się w bardzo złej sytuacji. Trudno mieć pretensje o to, że zespół nie wygrywa seryjnie wszystkich spotkań po powrocie rozgrywek, problem jest jednak taki, że ŁKS nie wygrywa wcale, a Wojciech Stawowy ostatnią porażkę ze Śląskiem Wrocław tłumaczył w niesamowity sposób. - Tak jak przed każdym meczem wcześniejszym, tak przed spotkaniem ze Śląskiem, mieliśmy plan na spotkanie. Dzisiaj chcieliśmy się zrehabilitować za ostatnią porażkę z Jagiellonią Białystok - powiedział - Realizowaliśmy ten plan do pierwszego gola, który tak jak we wcześniejszych spotkaniach, podciął nam skrzydła, a ułatwił zadanie Śląskowi - dodał.
Trenerowi ŁKS-u można wybaczyć starą wymówkę o "pierwszym golu, który podciął drużynie skrzydła" problem pojawia się przy ocenie tego, że zespół realizował plan taktyczny właśnie do pierwszej bramki, która padła... w 4 minucie! Tak, trener Stawowy chwalił zespół, który plan na mecz realizował przez 240 sekund meczu.
Zmiana która nic nie dała
Ostatecznie ŁKS przegrał mecz ze Śląskiem 0:4 i może powoli żegnać się z Ekstraklasą. W grupie spadkowej łodzian czeka jeszcze 7 spotkań, jednak strata 14 punktów do pierwszego bezpiecznego miejsca jest już praktycznie nie do odrobienia. W przerwie spowodowanej koronawirusem trener Wojciech Stawowy przejął drużynę po Kazimierzu Moskalu i choć szanse na powrót do walki o utrzymanie w Ekstraklasie wydawały się małe, to nie można było odbierać piłkarzom i fanom łódzkiego klubu nadziei. Teraz jednak, po trzech porażkach i jednym remisie w czterech meczach, nie można już mieć złudzeń.
ZOBACZ TAKŻE:
- Ceny mieszkań w Polsce mile zaskoczyły Polaków. W samej Warszawie zaoszczędzili 3,5 tys. zł
- Powrót obostrzeń w Polsce? Obywatele wyrazili swoje zdanie
- Pierwszy hit transferowy tego lata. Media: Timo Werner opuszcza Bundesligę. Wiemy, gdzie zagra
- Bayern Monachium - Borussia Moenchengladbach. Gdzie obejrzeć? Transmisja na żywo TV, online stream
- Roger Federer przekazał najgorsze wiadomości. To już koniec występów legendarnego Szwajcara w tym roku
- Wideo - Tragiczny wypadek. Kompletnie pijany kierowca z impetem wjechał w samochód z rodziną. Nastolatka walczy o życie