
Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk. Ogromne emocje w Zabrzu, decydujący gol padł w samej końcówce
Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk. Mecz w Zabrzu miał być sprawdzianem dla obu drużyn, które sięgnęły po trzy punkty w poprzedniej kolejce. Na boisku nie brakowało emocji, choć zadowolony z rozstrzygnięcia może być tylko jeden zespół.
Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk. Od początku sezonu to zabrzanie mieli kłopoty z regularnym punktowaniem, więc ekipy Marcina Brosza nie można było uznać za faworytów starcia ze zdobywcami Pucharu Polski w poprzednim sezonie. Dość powiedzieć, że swoje pierwsze trzy punkty na wyjeździe Górnik zdobył dopiero w poprzedniej kolejce, czekając na to od lipca.
Lechia Gdańsk w poprzedniej kolejce wygrała w derbach Trójmiasta z Arką i w walce o pewny awans do pierwszej ósemki potrzebowała kolejnych punktów. Dzisiejszy mecz zapowiadał się ciekawie i przyniósł nam sporo emocji, jednak zadowolona może być tylko jedna drużyna.
DZISIAJ GRZEJE:
- Justyna Żyła zdradziła największy sekret rozwodu z Piotrem. Szczęka sama opada
- Premier Morawiecki podpisał przedłużenie zakazu w Polsce. Kolejne rozczarowanie
Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk. Sensacja w piątkowy wieczór
Spotkanie znacznie lepiej rozpoczęli zabrzanie, którzy nacierali na bramkę Dusana Kuciaka. Ich ataki przyniosły skutek po rzucie rożnym, gdy najpierw słowacki bramkarz obronił strzał Pawła Bochniewicza, ale przy dobitce swojego rodaka Erika Jirki był już zupełnie bezradny. Mimo wszystko Górnik dalej atakował i czuł, że może w pierwszej połowie strzelić więcej goli wobec takiej postawy Lechii.
Ostatecznie do tego nie doszło, choć podopieczni Piotra Stokowca mogą mówić o wielkim szczęściu. Zawodnicy z Gdańsk rozgrywali jedną z najsłabszych połówek w tym sezonie i byli zupełnie bezradni wobec dobrze zorganizowanego Górnika. Dało się zauważyć, że praca zespołu Brosza przynosi efekty w drugim kolejnym spotkaniu z rzędu.
Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk. Gdańszczanie byli zupełnie bezradni
Drugą połowę na boisku rozpoczął Łukasz Zwoliński, zmieniając beznadziejnego Ze Gomesa. Okazało się potem, że była to zdecydowanie kluczowa decyzja dla tego spotkania. To właśnie były snajper m.in Pogoni Szczecin i HNK Gorica dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców, w tym razem w samej końcówce spotkania. Sędzia Tomasz Musiał długo zastanawiał się, czy uznać jego trafienie, ale uległ namowom asystentów.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów, z którego zadowoleni mogą być jedynie gdańszczanie. Uratowanie punktu po wyjątkowo słabej godzinie gry wydaje się być naprawdę fartownym rezultatem. Górnik Zabrze wypuścił zwycięstwo z rąk i o ligowe punkty musi walczyć w kolejnych spotkaniach.
fot. Twitter - PKO Ekstraklasa
ZOBACZ TAKŻE:
- Koronawirus uderzył również w rynek drobiu. Efekt widać w szokujących cenach kurczaka
- IMGW ostrzega przed burzami. Szczególnie narażeni mieszkańcy dwóch województw
- Żona Kamila Stocha pokazała makabryczne zdjęcie. Trudno na nie patrzeć dłużej niż 25 sekund
- Piekielnie mocne słowa światowej gwiazdy o Lewandowskim. "Jak zwierzę"
- Zwykły Polak musiałby pracować tydzień na skarpetki Lewandowskiej. Wyglądają tak, że włosy stają dęba
- Wideo - Tragiczny wypadek. Kompletnie pijany kierowca z impetem wjechał w samochód z rodziną. Nastolatka walczy o życie