Dzisiejszy kompleks, liczący sobie aż pięć skoczni jest nowoczesny i rozbudowany. Jako pierwsza taka lokacja posiadał system chłodzenia torów. Ale początki były skromne. Najpierw obiekt, jeszcze na początku ubiegłego stulecia, cierpiał z powodu mało komfortowego, oślepiającego zawodników oświetlenia. Pierwszy rekord również nie był imponujący – 22 metry z perspektywy dzisiejszych czasów zwyczajnie bawią i wywołują uśmiech nostalgii.
Za to dziś, zwłaszcza po gruntownej rozbudowie kilkanaście lat temu możemy cieszyć się jednym z najbardziej nowoczesnych i profesjonalnych obiektów tego typu.
Skoki narciarskie kobiet to temat nadal niszowy. Zdecydowanie częściej oglądamy Stocha, Żyłę czy Kota. Ale… najdłuższy skok na dużej skoczni w Oberstdorfie należy właśnie do przedstawicielki płci pięknej.
Przy czym – nie jest to „rekord” a właśnie najdalej oddany skok, bowiem Sarah Hendrickson, wówczas 19-latka skoczyła aż 148 metrów, niestety kończąc upadkiem i kontuzją kolana.
Niemniej, przechodząc do kolejnej ciekawostki, warto wspomnieć, że…
Tak, tak. Dokładnie 20 lat temu – w samym epicentrum „Małyszomanii” nasz Orzeł z Wisły ustanowił rekord skoczni. 132,5 metra zostało pobite (niestety dla nas, a stety dla gospodarzy) bardzo szybko, bo już… tego samego dnia! Niezapomniany Martin Schmitt już po kilku chwilach „przeskoczył” naszego rodaka o całe pół metra. To pewnie dzięki temu, że skakał w swoim fioletowym Milkowym kasku - widać wsparcie Milki pomogło mu w tym rekordzie.
Czy podobne sportowe emocje czekają nas jeszcze w tym sezonie? Tego nie wie nikt. Ale wszyscy wiemy jedno – warto być sercem z Naszymi i kibicować im podczas każdych zawodów!