
Kolejny słaby mecz w wykonaniu Polaków. Brzęczek: "Chcielibyśmy grać tak od pierwszej minuty"
Jerzy Brzęczek po dwóch spotkaniach Ligi Narodów z Holandią oraz Bośnią i Hercegowiną ma nad czym myśleć jeśli chodzi o grę jego reprezentacji. Mimo że selekcjoner zdaje się dostrzegać mankamenty w grze zespołu, to wciąż wysoko ocenia swoich zawodników, którzy drugi mecz wygrali ledwie różnicą bramki.
Jerzy Brzęczek w wywiadzie po meczu z Bośnią i Hercegowiną przyznał, że mecz w pierwszych minutach nie wyglądał najlepiej w wykonaniu jego zawodników. Później gra się poprawiła, jednak zwycięstwo 2:1 nad osłabionym rywalem nie wygląda imponująco.
DZISIAJ GRZEJE:
- Kamil Glik szczerze przed meczem z Bośniakami: "Czeka nas ciężka przeprawa"
- Kierowco, będziesz bardzo zadowolony. Rewolucyjne zmiany dotyczące prawa jazdy zostały zatwierdzone
Jerzy Brzęczek ostrożnie dobiera słowa
Selekcjoner reprezentacji Polski mając na uwadze ostatnią falę krytyki, starał się bardziej uważać na słowa, a nawet żartować z poprzednich niefortunnych wypowiedzi. - Powiem szczerze, że po ostatniej wypowiedzi wykreśliłem słowo ”zadowolony” ze swojego słownika. Mówiąc jednak poważnie, to oczywiście cieszymy się z trzech punktów. Wiemy, jak ciężko zawsze gra się na Bałkanach - powiedział selekcjoner podnosząc jeden z najczęściej powtarzanych argumentów przy okazji spotkań na terenie byłej Jugosławii.
Trzeba przyznać rację polskiemu trenerowi, że jego podopieczni rzeczywiście dobrze zareagowali na stratę bramki. - Po rzucie karnym obudziliśmy się, potrafiliśmy odbierać piłki i zaczęliśmy stwarzać sobie sytuacje. W drugiej połowie kontrolowaliśmy grę, poza ostatnimi fragmentami i jedną sytuacją, kiedy mieliśmy szczęście, że przeciwnik nie zdołał wyrównać - mówił Jerzy Brzęczek, choć okazji gospodarze mieli więcej niż jedną.
Polacy wyraźnie jednak męczyli się z Bośniakami, którzy na mecz z nami przygotowali wiele zmian w składzie w porównaniu do zremisowanego przez nich meczu z Włochami. Co więcej, w składzie Bośni i Hercegowiny zabrakło takich piłkarzy jak Sead Kolasinac, Miralem Pjanic czy Edin Dżeko, choć ten ostatni pojawił się w końcówce spotkania.
Czy Polacy mają się z czego cieszyć?
Jerzy Brzęczek stwierdził, że tak jak zespół prezentował się po stracie gola, powinien grać od początku. - Chcielibyśmy grać tak od pierwszej minuty, ale z drugiej strony nie pamiętam kiedy po raz ostatni reprezentacja odrobiła straty i wygrała spotkanie - mówił trener reprezentacji Polski.
Przyznał on również, że jest dużo materiału do analizy i to prawda, bo mimo wygranej Polacy mają wiele elementów do poprawy. Choćby grę w ataku pozycyjnym, którego jak przyznał selekcjoner... piłkarze trenowali mniej. - Pracujemy nad każdym elementem, chociaż muszę przyznać, że na tym zgrupowaniu na element ataku pozycyjnego poświęciliśmy nieco mniej czasu. Skupiliśmy się przede wszystkim na grze defensywnej, głównie pod mecz z Holandią - przyznał Jerzy Brzęczek.
Niestety, jak pokazał wynik w Amsterdamie, również gra obronna, na której skupiał się selekcjoner, również jest do poprawy. Szczególnie, że w meczu przeciwko Włochom zabraknie z powodu żółtych kartek Jana Bednarka. Miejmy jednak nadzieję, że lepiej wyglądać będzie ofensywa, gdy do składu kadry wróci Robert Lewandowski.
ZOBACZ TAKŻE:
- Ruszają masowe kontrole. Inspektorzy mogą odwiedzić nas w domach, jest jednak jeden wytrych
- Mumia przemówiła. Archeologowie odtworzyli głos człowieka sprzed 3 tysięcy lat
- Arkadiusz Milik pod ścianą. Mieli być giganci, a będzie średniak?
- Nie milkną echa porażki z Holandią. Legenda bez ogródek o reprezentacji
- Kamil Glik szczerze przed meczem z Bośniakami: "Czeka nas ciężka przeprawa"
- Od 1 września matki mogą liczyć na dodatkowe pieniądze. Żeby się załapać, musisz się pospieszyć