Jan Tomaszewski ostro podsumował kadencję Brzęczka. Padło wiele pytań, legenda ma wiele wątpliwości

Autor - 25 Grudnia 2020

Jerzy Brzęczek nie ma zbyt wielu zwolenników. Zdecydowanie więcej jest przeciwników selekcjonera. Jednym z nich jest Jan Tomaszewski, który ostro skrytykował dotychczasową pracę Brzęczka. Legendarny bramkarz ma wiele zastrzeżeń i uwag. Wskazuje także rzeczy, które powinien zrobić trener kadry.

Jerzy Brzęczek jest jednym z najczęściej atakowanych selekcjonerów. Wielu osobom nie podoba się jego praca z reprezentacją. Takiego zdania jest Jan Tomaszewski, który w rozmowie z WP Sportowe Fakty nie oszczędzał krytyki w kierunku Brzęczka.

Jerzy Brzęczek powinien podejmować inne decyzje

Dużym zarzutem, jaki kieruje Jan Tomaszewski w stronę selekcjonera to jego niezdecydowanie w kwestii obsady bramki reprezentacji. Jerzy Brzęczek przyzwyczaił do systemu, w którym Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański wymieniają się nawzajem. To oczywiście efekt kłopotu bogactwa, bo obaj prezentują bardzo wysoki poziom. Tomaszewski twierdzi jednak, że selekcjoner powinien być bardziej stanowczy w tej kwestii.

- Powinien wytypować pierwszego bramkarza. W pierwszych trzech meczach eliminacji powinien grać bramkarz, który będzie bronił na Euro. To jest dziecinada. Na co on czeka? Co to za tajemnica? Powiem, jak robią to prawdziwi selekcjonerzy. Juergen Klinsmann objął reprezentację Niemiec i pół roku przed mistrzostwami świata w 2006 roku powiedział, że u niego nr 1 będzie Jens Lehmann, a najlepszy piłkarz poprzednich mistrzostw Oliver Kahn będzie rezerwowym. Dlatego to nie jest żadna tajemnica. Niech Brzęczek powie, kto będzie. - mówi Tomaszewski.

Bohaterowi meczu z Anglikami w 1973 roku nie podoba się także zbyt częsta rotacja piłkarzy z pola. - Mam nadzieję, że Jurek Brzęczek w meczu z Węgrami zagra takim samym składem, co z Anglikami. Tutaj jest pies pogrzebany. Dam przykład: jedziemy na mecz z Włochami w Lidze Europy o pierwsze miejsce w grupie. Kilka dni później gramy z Holandią i jest kilka zmian w składzie. Dlaczego? Co to znaczy? Przepraszam, ale jak można zrobić coś takiego? Żadna licząca reprezentacja nie robi tego. Dlatego z Węgrami i Anglikami musimy zagrać w takim samym składzie. - oznajmia.

Według Tomaszewskiego dużym błędem selekcjonera jest powoływanie zbyt dużej liczby piłkarzy. Jego zdaniem powinien być mniej hojny przy wysyłaniu powołań. - Jerzy Brzęczek musi przestać powoływać 30 zawodników. Niech zabiera 23 piłkarzy - tak jak będzie to na Euro. Komu jest potrzebne powoływanie tak dużej liczby zawodników? Kadra rozwadnia się wtedy. - zauważa były reprezentant.

Jerzy Brzęczek. Jan Tomaszewski ocenia szanse w eliminacjach do mundialu

W marcu reprezentacja Polski rozpocznie eliminacje do Mistrzostw Świata w 2022 roku w Katarze. Kadra rozpocznie od dwóch wyjazdowych spotkań z Węgrami i Anglią oraz meczem u siebie z Andorą. Resztę polskiej grupy uzupełniają Albania oraz San Marino. Według Jana Tomaszewskiego, lepszego losowania nie mogło być.

Zdaniem Tomaszewskiego, Polacy mieli również szczęście przy układaniu terminu. - Kapitalne są pierwsze trzy mecze. Pierwszy z Węgrami gramy o wszystko, drugi możemy sobie odpuścić, bo z Andorą możemy zagrać w rezerwowym składzie, a ci podstawowi będą mieli trzy dni odpoczynku przed meczem z Anglią. Tutaj pokaże się pełna drużyna narodowa, czy ją mamy, czy nie. Jeśli zdobędziemy pięć punktów, a daj boże 9, to na mistrzostwa Europy jedziemy bardzo mocni psychicznie. - ocenia były piłkarz.

Ciekawe jest jego zdanie na temat rywalizacji z Anglią. Mimo iż większość ekspertów stawia naszych rywali w roli zdecydowanego faworyta, Tomaszewski twierdzi, że reprezentacja Polski ma szansę w tym starciu. - My naprawdę mamy zawodników bardzo dobrych, którzy z Anglikami i Węgrami mają pełne prawo walczyć o pierwsze miejsce w grupie. Lewandowski nie jest gorszy od Kane'a, Szczęsny jest lepszy niż Pickford, a Sterling jest gorszy od Zielińskiego. Można by tak wymieniać. - mówi Tomaszewski.

A jak według niego powinny wyglądać otwierające eliminacje mecze? - Mam nadzieję, że Jurek Brzęczek, który przyznał się do błędu i powiedział, że teraz będzie inaczej, wykorzysta tę szansę. Mam na myśli to, że w pierwszych trzech meczach eliminacji do MŚ zdobędzie pięć punktów, to jedziemy na mistrzostwa Europy z niesamowitym kopem psychologicznym. Trzeba zremisować na Wembley, trzeba zremisować z Węgrami, a nawet wygrać, to wtedy będziemy mieć pełne prawo na jesień grać o pierwsze miejsce w grupie. Oczywiście doliczam trzy punkty w meczu z Andorą, z którą po prostu musimy wygrać. - uważa Tomaszewski.

Następny artykuł
Nie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj zestadionu.pl na: Google News