Justyna Kowalczyk nie wytrzymała. Mocno uderzyła w rządzących, poszło o Strajk Kobiet
Autor Łukasz Kowalski - 4 Listopada 2020
Justyna Kowalczyk bardzo mocno zaangażowała się we wsparcie protestów kobiet przeciwko niedawnemu orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Wybitna polska biegaczka narciarska po raz kolejny zabrała głos w sprawie kobiet i strajków. Kowalczyk wyszła z ważnym apelem do rządzących. Padły niezwykle ważne słowa.
Justyna Kowalczyk nie kryje się z tym, że popiera strajkujące kobiety. Dwukrotna mistrzyni olimpijska zaraz po wybuchu protestów w całej Polsce wsparła protestujące kobiety i nie kryła zawodu z powodu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
Justyna Kowalczyk po raz kolejny wsparła protestujące kobiety
22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. To spowodowało, że tysiące Polaków wyszło na ulice protestować przeciwko takiemu orzeczeniu.
Strajk kobiet od samego początku mógł liczyć na wsparcie ze strony Justyny Kowalczyk. Wybitna polska biegaczka jasno dała do zrozumienia co myśli o decyzji rządzących i o samej treści orzeczenia Trybunału konstytucyjnego, które wywołało protesty w kraju.
- Polska zmierza do ortodoksji. Polki powoli przystosowuje się do jedynej słusznej roli inkubatorów. Nie wiem, jak można skazać kobietę na urodzenie martwego płodu? - pytała retorycznie Justyna Kowalczyk w rozmowie ze Sport.pl.
- Jak można skazać kobietę na urodzenie dziecka, które umrze niedługo po narodzinach? Jak można skazywać rodzinę na utrzymywanie przy życiu istoty, dla której medycyna nie daje żadnej nadziei prócz wegetacji? - kontynuowała wściekła Kowalczyk.
- Przecież nasze państwo zostawia rodziców w takiej sytuacji praktycznie samym sobie. Skąd mają wziąć czas i pieniądze na lekarstwa, na całodobową opiekę? Skąd mają wziąć na to wszystko siłę? Nikt nie chce nakazu aborcji w takich sytuacjach, my kobiety walczymy tylko o prawo wyboru - podsumowała Kowalczyk zaraz po wybuchu protestów.
Kowalczyk zaapelowała do rządzących
Kowalczyk w ostatnich dniach udzieliła także wywiadu "Przeglądowi Sportowemu". Polska mistrzyni olimpijska w rozmowie z dziennikiem wyjawiła o co, jej zdaniem toczy się walka. Kowalczyk wezwała także do zabrania głosu kobiety, które mają inne zdanie niż ona.
- Nie chodzi mi o to, by każda z nas miała takie samo zdanie, bo jesteśmy różne, inaczej wychowane i mamy odmienne poglądy, ale za naszymi plecami próbuje się zrobić coś dla nas niezwykle istotnego, czyli ograniczyć swobodę i życie. Każda z nas, nawet ta, która uważa, że to słuszne, powinna to powiedzieć. O to walczę. Cenię kobiety, które na co dzień, wychodząc na ulicę i strajkując, mają wiele do stracenia. A mimo to wychodzą - powiedziała Kowalczyk.
W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" zwróciła się także do rządzących, którzy jej zdaniem są odpowiedzialni za to, że ludzie wyszli protestować. Kowalczyk wezwała ich, aby swoimi działaniami doprowadzili do uspokojenia sytuacji w kraju.
- Liczę, że ludzie, którzy rzucili nas na protesty przeciwko niedawnemu orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego, trochę się opamiętają. Bo nie tędy droga - powiedziała stanowczo Kowalczyk.
Następny artykuł