Dramat Lukasa Podolskiego. Piłkarz jest zupełnie bezradny
Autor - 4 Lipca 2020
Lukas Podolski ma w ostatnim czasie powody do zmartwień. Do jego lokalu w Kolonii wpadli bandyci, którzy rozpoczęli awanturę i zaczęli niszczyć wszystko dookoła, powodując duże straty. Agresorów powstrzymali dopiero wezwani na miejsce policjanci.
Lukas Podolski wciąż nie zakończył piłkarskiej kariery, co jednak nie przeszkadza mu realizować się w biznesie. Niemiecki napastnik o polskich korzeniach założył w Kolonii lodziarnię, jednakże na pozór bezpieczne przedsięwzięcie również może nastręczyć problemów, gdy komuś bardzo zależy na niszczeniu cudzego mienia.
Lukas Podolski poszkodowany działaniami bandytów
Zajście miało miejsce 2 lipca w Kolonii, czyli mieście w którym Lukas Podolski grał przez wiele lat w barwach zespołu FC Koeln. Z relacji świadków wynika, że dwóch zamaskowanych mężczyzn weszło do lokalu i zaczęło atakować zarówno klientów jak i sprzedawcę. Z ustaleń policji wynika, że akcja była zaplanowana, a napastnicy mieli na celu zrobienie jak największych szkód oraz skrzywdzenie pracownika lodziarni.
Sprzedwca widząc co zaczyna się dziać włączył alaram i do czasu przyjazdu policji bronił się przed napastnikami za pomocą kija. Gdy służby mundurowe dotarły na miejsce, ujęły obu sprawców i od razu skierowały ich na badania krwi, bo istniały podejrzenia, że obaj są pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Na szczęście w całym zdarzeniu nikt poważnie nie ucierpiał, jednak wnętrze lokalu uległo zniszczeniu.
Lukas Podolski wzywa miasto do zadbania o bezpieczeństwo
Sam poszkodowany nie omieszkał skomentować czwartkowych zajść mających miejsce w jego lokalu. - To nie pierwszy raz, gdy takie coś się dzieje. Miasto zawsze mówi, że dba o tego typu problemy, ale nie może tak być, że w pięknych zakątkach Kolonii ludzie otwarcie biorą narkotyki i spożywają alkohol i wiele więcej... W jakim świetne stawia to miasto? - pytał retorycznie reprezentant Niemiec. Wzywa on także władze miasta aby zwiększyły starania o bezpieczeństwo zarówno mieszkańców miasta jak i odwiedzających je turystów.
Następny artykuł