
Wiemy już, co grozi Michałowi Ż. Były piłkarz już poniósł konsekwencje, a może być jeszcze dużo gorzej
Michał Ż., były reprezentant Polski, spowodował wypadek w Warszawie. Był pijany i został zatrzymany przez policję. Usłyszał zarzuty spowodowania wypadku w stanie nietrzeźwości. Znamy już więcej szczegółów w tej sprawie. Głos zabrał jeden z jego pracodawców. Wiemy także, jaka dokładnie grozi mu kara.
- Michał Ż. uderzył swoim autem w autobus miejski
- W chwili wypadku miał 1,6 promila alkoholu we krwi
- Został zatrzymany przez policję i usłyszał zarzuty
- Jeden z jego pracodawców już go zawiesił
Michał Ż. zaczyna ponosić już konsekwencje swojej nieodpowiedzialności. Został już zawieszony w jednej pracy, a teraz pozostało mu czekać na rozwój śledztwa, a potem na decyzję sądu. Za swoje czyny, grożą mu teraz dwa lata pozbawienia wolności.
Michał Ż. zatrzymany. Są już pierwsze konsekwencje
Michał Ż. spowodował wypadek w centrum Warszawy. Uderzył w stojący na światłach autobus komunikacji miejskiej. Na miejscu pojawiła się policja, która zbadała trzeźwość kierowcy. Alkomat wykazał obecność 1,6 promila alkoholu we krwi. Policjanci natychmiast dokonali zatrzymania piłkarza i przewieźli na Izbę Wytrzeźwień.
Po czasie, w którym doszedł do siebie usłyszał zarzuty spowodowania wypadku oraz prowadzenia pod wpływem alkoholu. W jego sprawie prowadzone jest śledztwo. Następnie Michał Ż. stanie przed sądem. Już wiemy, że może trafić do więzienia nawet na dwa lata. Oprócz tego zapewne zostanie zabrane mu prawo jazdy i nałożony zostanie zakaz prowadzenia pojazdów.
Nie tylko system sprawiedliwości wyciąga wobec niego konsekwencje. Pierwsze działania podjął jeden z jego pracodawców, Canal+. Michał Ż. od kilku miesięcy pracuje jako ekspert piłkarski stacji. Szef redakcji sportowej, Michał Kołodziejczyk poinformował na swoim Twitterze jakie decyzje zapadły ws. ich pracownika. - Zawiesiłem Michała Ż. w roli eksperta Canal+ Sport do wyjaśnienia sprawy. Nie możemy podjąć żadnych decyzji, zanim nie zapoznamy się z wszystkimi szczegółami i nie potwierdzimy ich w oficjalnych źródłach. Wszyscy potrzebujemy teraz czasu - informuje Kołodziejczyk.
Przypomnijmy, że Michał Ż. został także dyrektorem sportowym Motoru Lublin. Na stanowisko klubu w tej sprawie wciąż czekamy. Nie ma jeszcze żadnych doniesień, czy zarząd podejmie podobną decyzję, co Canal+.
Michał Ż. spowodował wypadek pod wpływem alkoholu
Przypomnijmy całą sytuację. W nocy z poniedziałku na wtorek, o godzinie 00.40, na skrzyżowaniu ulic Miodowej i Długiej w Warszawie doszło do kolizji drogowej. Michał Ż. kierującym pojazdem marki BMW nie zachował odpowiedniej ostrożności i uderzył w stojący na czerwonym świetle autobus komunikacji miejskiej. W wyniku zderzenia doszło do uszkodzenia obydwu pojazdów.
Na szczęście nie ucierpiał żaden z pasażerów podróżujących autobusem. Informację tę potwierdził Adam Sawicki z Miejskich Zakładów Autobusowych. Bez obrażeń wyszedł także Michał Ż. Na miejscu zjawiły się służby - strażacy, którzy zabezpieczali miejsce wypadku oraz policjanci, którzy zaczęli prowadzić śledztwo.
Wina Michała Ż. jest niepodważalna, nie zachował koncentracji i ostrożności, uderzając w stojący autobus. Policja przeprowadziła rutynową w takich sytuacjach czynność, czyli badanie alkomatem. Wina byłego reprezentanta Polski okazała się niepodważalna, gdyż wyszło na jaw, że był pijany i miał we krwi 1,6 promila alkoholu.
Artykuły polecane przed redakcję ZeStadionu.pl:
- Dramatyczny upadek na mistrzostwach Polski w skokach. Na skocznię weszli lekarze, czekamy na wiadomości
- Michał Żewłakow przerywa milczenie. Były kapitan reprezentacji Polski skomentował swój wypadek, pojawiło się oświadczenie
- Marcin Najman ośmieszony przez Krzysztofa Stanowskiego. „Chciałem, żebyś stał na zimnie jak dureń”