Smutna informacja obiegła media. Kibic pobity przez bandytów nie żyje, jego życie od lat było wielkim cierpieniem

Autor - 23 Października 2020

Nie żyje kibic, który przez wiele lat zmagał się z ciężkimi dolegliwościami, po tym, jak został pobity przez grupę bandytów. Napastnicy byli fanami przeciwnej drużyny. Jego odejście było dla wszystkich szokiem, a fani zespołu któremu kibicował, domagają się wznowienia śledztwa.

Nie żyje Simon Dobbin, fan jednej z angielskich drużyn, która za swoją miłość do klubu przypłacił najpierw zdrowiem, a teraz życiem. Po pięciu latach walki o każdy dzień, 21 października 48-latek zmarł we śnie w swoim domu w Mildenhall.

Cała społeczność klubu, którego fanem był Dobbin, a także jego rodzina są w szoku po jego śmierci. Kondolencje płyną ze wszystkich stron, a wiele osób domaga się, żeby napastnicy, którzy dotąd odpowiadali za pobicie z ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu, zostali oskarżeni o pobicie ze skutkiem śmiertelnym.

Nie żyje kibic piłkarski pobity przez bandytów

Simon Dobbin nie był fanem Cambridge United od dziecka. Kibic piłkarski zapałał miłością do CUFC dopiero w 2014 roku i wtedy również zaczął wspierać swój klub. Uczęszczał na mecze, w tym wyjazdowe. Niestety, już w 2015 roku doszło do niezwykłej tragedii.

Dobbin razem z innymi kibicami Cambridge United wybrał się pociągiem na mecz wyjazdowy z Southend United. Niestety, ta wyprawa skończyła się dla niego strasznymi konsekwencjami. Duża grupa kiboli sympatyzujących z Southend napadła na Dobbina i pobiła go bardzo dotkliwie. Jeden z policjantów zaangażowany w śledztwo powiedział wprost, że zachowywali się jak "stado zwierząt".

Lekarzom udało się uratować życie Simona, jednak skutki pobicia i tak były opłakane. Od tamtej pory mężczyzna był sparaliżowany, nie mógł chodzić, mówić, ani nawet samemu poruszać się o wózku. Jego żona, Nicole Dobbin, porzuciła pracę, aby móc zajmować się mężem. Niestety, po pięciu latach od ataku, mężczyzna zmarł.

Walka o normalność

Przez ostatnie lata Simon Dobbin nie był jednak sam. Wspierała go oczywiście rodzina: żona Nicole oraz córka Emily, a także fani klubu, któremu sam kibicował. W 2017 roku zorganizowano nawet mecz charytatywny pomiędzy Southend United a Cambridge United, aby zebrać pieniądze dla Simona.

Dwa lata później rodzina piłkarskiego fana uzyskała kolejną pomoc. Simon i Nicole zakwalifikowali się do programu BBC DIY SOS, w którym grupa architektów i projektantów pomaga ludziom, którzy zostali pokrzywdzeni przez los i przebudowują ich domy tak, aby osoby te mogły godnie żyć. Dzięki udziałowi w programie, rodzina Dobbinów mogła cieszyć się domem w całości przystosowanym do potrzeb niepełnosprawnego Simona.

Jego śmierć bardzo uderzyła w całą rodzinę. Dla żony Nicole było to prawdziwym szokiem, w rozmowie z mediami powiedziała, że poprzedniego dnia: "zachowywał się jak zwykle, uśmiechał się, śmiał, był sobą". Również córka Emily bardzo przeżyła jego odejście. - Wiem jakie mam szczęście, że mam tatę, będącego bardziej jak mój przyjaciel. Byliśmy nierozłączni, był moim bohaterem - powiedziała.

Napastnicy poniosą większe konsekwencje?

Od razu gdy tylko internauci usłyszeli o śmierci Simona Dobbina, zaczęli domagać się większej sprawiedliwości. Do tej pory dwunastu mężczyzn odpowiedzialnych za atak mężczyzny zostało skazanych w 2017 roku za pobicie. Okazuje się, że rzeczywiście policja zamierza ponownie rozpatrzyć sprawę.

Potwierdził to Nadkomisarz Stephen Jennings z policji w Essex. - W tej trudnej chwili nasze myśli są z rodziną oraz przyjaciółmi Simona. Zamierzamy wznowić poprzednie śledztwo, aby ustalić, czy musimy podjąć jakieś dalsze działania w tej sprawie - powiedział funkcjonariusz angielskiej policji.

Źródło: bbc.com / cambridge-news.co.uk

Następny artykuł
Nie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj zestadionu.pl na: Google News