
Członkowie klubu niespodziewanie ogłosili strajk głodowy. Głosy wsparcia płyną z całego świata, porażające wiadomości
Strak głodowy, który rozpoczęli gracze FC Borac odbija się coraz większym echem w środowisku piłkarskim. Pomoc oszukanym zawodnikom zaoferował międzynarodowy związek zawodowy piłkarzy. Głos wsparcia przekazał również gracz Manchesteru United Nemanja Matić. - Jesteśmy z wami - napisał do strajkujących.
Strajk, który ogłosili kilka dni temu gracze FC Borac, zatacza coraz większe kręgi. Zawodnicy trzecioligowca z Serbii 8 czerwca ogłosili, że rozpoczynają strajk głodowy. Zawodnicy w ten sposób chcą wymusić od byłego właściciela klubu, żeby wypłacił im zaległe pensje. Jak informują miejscowe media, protest podjęło 25. graczy.
DZISIAJ GRZEJE:
- Porażające osiągnięcie Roberta Lewandowskiego. Przebił samego Cristiano Ronaldo, aż trudno uwierzyć
- Pilnie zamykają muzeum w Polsce. Przypadek zakażenia
Strajk głodowy piłkarzy w Serbii
Klub FC Borac został rozwiązany z powodu problemów finansowych. Kryzys finansowy doprowadził zespół do bankructwa i rozwiązania. Właściciele drużyny nie wypłacili swoim zawodnikom zaległych pieniędzy, tylko kupili inny klub i zmienili jego nazwę na FC Borac 1926. Od tamtego czasu unikają kontaktu z byłymi piłkarzami.
Zawodnicy zwrócili się o pomoc do międzynarodowego związku piłkarzy FIFPro. To właśnie ta organizacja nagłośniła sprawę. Piłkarze FC Borac otrzymują głosy wsparcia od całego środowiska piłkarskiego. - Nie jesteście sami, jesteśmy z wami, postaramy się pomóc - napisał Nemanja Matić za pośrednictwem FIFPro.
Związek zawodowy przeanalizował dokumentację, i wskazał, że FC Borac faktycznie upadł z powodów finansowych. W swojej analizie FIFPro podała również, że dawni właściciele FC Borac kupili klub FK Provo, który przemianowali na FC Borac 1926. Dodatkowo klub gra na tym samym stadionie i ma tego samego szkoleniowca, co upadły klub.
Piłkarze chcą odzyskać swoje pieniądze
Byli właściciele FC Borac podpisali także kontrakty z zawodnikami kupionego przez nich FK Provo. FIFPro zaznacza, w oświadczeniu, że tylko dla byłych graczy FC Borac zabrakło pieniędzy. - FIFPro od dawna sprzeciwia się takiej nieuczciwej praktyce, w ramach której kluby "czyszczą" swój bilans i unikają płacenia zawodnikom i innym wierzycielom poprzez zmianę podmiotu prawnego prowadzącego działalność sportową" – napisano w oświadczeniu.
Jak podały władze serbskiego związku zawodowego piłkarzy, gracze byłego FC Borac noc spędzili przed miejscowym ratuszem w Boracu, bo to także miasto jest częściowym właścicielem klubu.
Byli piłkarze zespołu z Borac, zaznaczają, że problemy z wypłacaniem pieniędzy przez właścicieli były już znacznie wcześniej. Milos Markovic, który opuścił klub w 2018 roku opowiedział, że dostał wynagrodzenie za trzy miesiące gry w zespole, mimo że występował tam 1,5 roku.
Jak poinformowało FIFPro, o całej sprawie została powiadomiona UEFA.
ZOBACZ TAKŻE:
- W środę Lidl będzie rozdawał słodowy trunek za darmo. Tylko pod jednym warunkiem
- Nowa rządowa aplikacja. Minister chce żeby zainstalował ją każdy Polak
- Robert Lewandowski w euforii. Kolejne dziecko przyjdzie na świat lada dzień, siostra przekazała radosną nowinę
- Dom Adama Małysza wygląda wprost nieziemsko. Szczęka opada na widok jego niesamowitej posiadłości wartej miliony
- Patogwiazda Fame MMA dodała nowe, półnagie zdjęcie. Komentarze są jednoznaczne, zdjęcie tylko dla dorosłych
- Wideo - Tragiczny wypadek. Kompletnie pijany kierowca z impetem wjechał w samochód z rodziną. Nastolatka walczy o życie