Polski bramkarz udzielił wywiadu, z którego śmiała się cała Polska. Po latach powiedział o tym, co skłoniło go do kuriozalnych słów (WIDEO)
Autor Mateusz Dziubiński - 16 Lipca 2020
Wywiad udzielony przez sportowca potrafi odbić się szerokim echem w środowisku danej dyscypliny. Przekonał się o tym polski bramkarz, który świeżo po transferze do znanej włoskiej drużyny, musiał udzielić wypowiedzi w języku angielskim. Nieporadne wypowiedzi piłkarza zostały wyśmiane przez kibiców. Dzisiaj, kilka lat po tych wydarzeniach, zawodnik postanowił zdradzić, dlaczego jego wypowiedź była tak kuriozalna.
Wywiad, jakiego Wojciech Pawłowski udzielił dla klubowych mediów Udinese Calcio, przeszedł już do historii. Słowa Polaka zostały wyśmiane przez kibiców. Obecny bramkarz Widzewa Łódź postanowił wrócić do udzielonej kilka lat temu wypowiedzi i zdradził, dlaczego wyglądała ona tak, a nie inaczej.
Wywiad Wojciecha Pawłowskiego przeszedł do historii
Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że Wojciech Pawłowski może zrobić wielką karierę na miarę Artura Boruca, Jerzego Dudka, czy Łukasza Fabiańskiego. W 2012 roku przenosił się z Lechii Gdańsk do włoskiego Udinese Calcio z nadzieją na podbój Serie A. W znanym klubie kariery nie zrobił, ale na zawsze zapisał się w pamięci kibiców za sprawą wywiadu, jakiego udzielił dla mediów klubowych Udinese. Nieporadne wypowiedzi w języku angielskim sprawiły, że Pawłowski został wyśmiany przez kibiców.
27-letni obecnie piłkarz występujący w Widzewie Łódź był ostatnio gościem na kanale “Foot Truck" Łukasza Wiśniowskiego i Jakuba Polkowskiego. W rozmowie z dziennikarzami golkiper wyznał, dlaczego jego wypowiedź w słynnym wywiadzie na bardzo nieporadną.
- To nie tak, że nie chciałem tłumacza. To był okres wakacyjny, byliśmy na obozie w górach. Zdecydowałem się na wywiad po angielsku. Wszystko potoczyło się bardzo szybko, a ja byłem bardzo pewny siebie - mówi Pawłowski.
Kibice wyśmiali bramkarza za brak znajomości języka
- Po wszystkim wydawało mi się, że dobrze wyszedłem. Później zadzwoniłem do mamy i powiedziałem: „Miałem wywiad po angielsku i chyba dobrze mi to wyszło. Czasami zadawali mi trudne pytania, ale chyba wybrnąłem”. Mama stwierdziła, że to było dla mnie bardzo ryzykowne. Poszedłem na trening radosny i szczęśliwy, że nie potrzebowałem pomocy. Otwieram internet po zajęciach, patrzę, a jestem na każdej stronie. Po prostu wszędzie. Myślałem sobie: „K***a, co jest grane? O co chodzi?” - dodaje gracz Widzewa.
- W pewnym momencie to wszystko mnie przerosło. To był bałagan, z którym sam nie dałbym sobie rady. To jest trudne dla tak młodego chłopaka, że nagle cała Polska się z niego śmieje. Wielu ludzi uważało mnie po prostu za durnia. Jak zmieniałem kluby, to się za mną ciągnęło. Początkowo było mi trudno znaleźć nowy zespół. Dopiero po podjęciu współpracy ze specjalistą od PR-u zaczęto mnie postrzegać jako normalnego gościa - mówi Wojciech Pawłowski.
Źródło: Meczyki.pl, Foot Truck
Następny artykuł