Cały stadion, włącznie z kibicami Juventusu, oklaskiwał wyczyn Portugalczyka. Jak przyznał później sam zawodnik ten moment miał duży wpływ na jego decyzję o transferze do Juventusu.
- To była niesamowity moment. Być oklaskiwanym przez cały stadion Juventusu, gdzie grało tak wielu wspaniałych zawodników, to najwspanialsza dla mnie chwila. To coś, co zostaje w twoim sercu... Pragnę podziękować wszystkim włoskim kibicom, którzy byli na stadionie i zgotowali mi taką owację. - powiedział Ronaldo.
Kilka miesięcy później był już zawodnikiem Juventusu. W rozmowie z “France Football” wyznał, że w jego relacjach z prezydentem Realu Florentino Perezem coś się zmieniło.
- Czułem w klubie, w szczególności ze strony prezesa, że nie traktują mnie dłużej w taki sposób, w jaki robili to na początku. Przez pierwsze cztery czy pięć lat tam, czułem, że jestem "Cristiano Ronaldo". Potem byłem kimś mniej. Prezes patrzył na mnie w sposób, który nie mówił tego samego (co kiedyś), tak jakbym nie był dla nich dłużej niezbędny, jeśli wiecie co mam na myśli - wyznał.
Nieoficjalnie spekuluje się, że obie strony nie dogadały się po prostu w kwestii nowego kontraktu. Cristiano Ronaldo jak wiemy wylądował we Włoszech, gdzie wciąż pisze piękną historię. Swoją ale i futbolu.
- Przez ostatnie lata kilka razy grałem przeciwko Juve i czułem, że kibice Starej Damy mnie szanują. Poza tym to największy klub we Włoszech, jeden z najlepszych na świecie, dlatego decyzja o transferze nie była trudna - powiedział po przeprowadzce do Turynu.
Źródło: "France Football"
Następny artykuł