Tragiczna wiadomość obiegła Polskę. Nie żyje Ksawery Borowik, zapisał się w historii, miał 78 lat

Autor Mateusz Dziubiński - 13 Września 2020

Nie żyje legenda polskiego sportu, legendarny zawodnik i wzór do naśladowania dla wielu następnych pokoleń Ksawery Borowik. Utytułowany sportowiec zmarł w wieku 78 lat, pozostawiając w smutku wiernych kibiców, którzy mimo upływu lat traktują go, jak swojego idola. Zmarły miał na koncie wiele sukcesów, jak choćby wielokrotne mistrzostwo Polski.

Nie żyje doskonale znany kibicom sportów walki w polsce Ksawery Borowik. Legenda polskiego judo odeszła w wieku 78 lat. Zmarły miał na koncie liczne sukcesy i na zawsze zapisał się w historii polskiego sportu.

Nie żyje legenda polskich sportów walki

Bardzo smutne wiadomości pojawiły się w krajowych mediach. Okazało się, że niestety straciliśmy kolejną zasłużoną dla polskiego sportu postać. Potwierdzono informację, że w wieku 78 lat zmarł wybitny judoka, uważany za legendę tej dyscypliny Ksawery Borowik. Sportowiec, którego najlepsze występy przypadały na lata 60. i 70. ubiegłego wieku do dziś jest uważany za jednego z najlepszych zawodników w historii naszego kraju.

W czasie kariery Ksawery Borowik znajdował się w ścisłej czołówce judoków Polski. Związany z AZS AWF Wrocław sportowiec odniósł wiele sukcesów, z tytułem mistrza kraju na czele. Po najważniejsze wyróżnienie w judo w Polsce sięgał w sumie aż siedem razy. Aż trzykrotnie wygrywał w królewskiej kategorii open. Oprócz tego ma również w dorobku medale wagi ciężkiej i półciężkiej. Borowik był mistrzem wszechwag.

Znajomi żegnają Ksawerego Borowika

- Znałem Ksawerego, ale osobiście już z nim nie trenowałem, bo to było to pokolenie przede mną. Był ważną i bardzo cenioną postacią w klubie. Jego sukcesy wzbudzały duży podziw i szacunek. Z tego co mi mówiono, bazował na naturalnej sile i miał pod to przygotowane specjalne treningi. Prywatnie spokojny i życzliwy człowiek. Wielki żal, ale taka kolej rzeczy - powiedział na wieść o śmierci Ksawerego Borowika inny wybitny judoka Rafał Kubacki.

Źródło: sport.interia.pl

Następny artykuł
Nie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj zestadionu.pl na: Google News