Piłkarz musiał zejść z boiska, ponieważ jego żona zaczęła rodzić, wszystko w trakcie meczu Ligi Europy
Autor - 23 Października 2020
Poród to zdecydowanie jedna z najważniejszych chwil dla przyszłych rodziców. Podczas jednego z meczów piłkarskiej Ligi Europy zawodnik został zmieniony w przerwie meczu, aby mógł dołączyć do swojej rodzącej partnerki. Trzeba przyznać, że trener zespołu był w tej sytuacji bardzo wyrozumiały.
Poród to niezwykłe wydarzenie zarówno dla matki jak i ojca dziecka. Nierzadko mężczyźni towarzyszą swoim partnerkom, aby choć trochę wesprzeć je w trudnym zadaniu, jakim jest wydanie na świat dziecka. Informacja o tym, że poród właśnie się zaczyna, potrafi jednak zaskoczyć ojców w najróżniejszych sytuacjach.
Tak właśnie było w przypadku jednego z zawodników Hoffenheim, które wczoraj podejmowało u siebie Crvenę Zvezdę w ramach pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Piłkarz właśnie rywalizował na boisku, gdy okazało się, że jego żona zaczęła rodzić.
Poród przyczynił się do przebiegu meczu
W miniony czwartek odbyła się pierwsza kolejka fazy grupowej Ligi Europy. Niemieckie Hoffenheim podejmowało u siebie gości z Serbii, Crvenę Zvezdę, jednak nie było zbyt miłe dla przyjezdnych. Pierwsza połowa meczu nie przyniosła rozstrzygnięć na boisku, ale zaraz po niej stało się coś nieoczekiwanego.
Trener Hoffenheim w przerwie meczu zdjął z boiska dwóch piłkarzy: Mijata Gacinovicia oraz Floriana Grillitscha. W przypadku tego drugiego nie chodziło jednak o żaden uraz ani słabą dyspozycję. Jak informują media, Sebastian Hoeness, szkoleniowiec niemieckiego zespołu, dostał informację, że żona Grillitscha zaczęła rodzić. Z tego względu postanowił zdjąć piłkarza z boiska i pozwolić mu dołączyć do ukochanej.
Piłkarz tak też zrobił i prosto ze stadionu udał się do szpitala, co potwierdziło również samo Hoffenheim. Na tę chwilę nie ma jednak informacji jak przebiegł poród, bo media społecznościowe zarówno samego zawodnika jak i klubu milczą w tej sprawie.
Niefortunny zbieg okoliczności
Dla samego 25-letniego zawodnika ta sytuacja musiała być również o tyle niecodzienna, że w ostatnim czasie był on raczej zawodnikiem rezerwowym. Dlatego wyjście w pierwszym składzie mogło być dla niego niemałym zaskoczeniem i jak się okazało, trochę niefortunnym.
W czterech pierwszych meczach Bundesligi w tym sezonie Grillitsch wystąpił w trzech, w czego w dwóch wchodził z ławki tylko na ostatnie kilkanaście minut. Trudno było więc oczekiwać, że w ważnym spotkaniu Ligi Europy wyjdzie na boisko w podstawowej jedenastce.
Jak widać okazało się, że na udowodnienie swojej przydatności dla zespołu piłkarz miał tylko 45 minut. Wydaje się jednak, że trener nie będzie miał do zawodnika żadnych pretensji, wszak media informują, że to sam trener postanowił odesłać zawodnika do swojej partnerki.
Dobry początek sezonu Hoffenheim
Niemiecki zespół okazał się w tym sezonie jednym z dużych zaskoczeń. W pierwszych dwóch meczach Bundesligi zespół Sebastiana Hoenessa wygrał z FC Koeln i rozbił u siebie Bayern Monachium 4:1. Niestety, jak to często bywa, po takim zwycięstwie przychodzi małe załamanie. Klub w kolejnych dwóch meczach przegrał z Eintrachtem Frankfurt oraz Borussią Dortmund.
Hoffenheim dobrze jednak radzi sobie w pucharach. W pucharze Niemiec wygrali z niżej notowanym Chemnitzer FC, choć dopiero po rzutach karnych. W Lidze Europy natomiast, we wspomnianym meczu z Crveną Zvedą niemiecki zespół pewnie wygrał 2:0 i dopisał sobie pierwszy komplet punktów.
Następny artykuł