Artur Boruc wyjawił prawdę o reprezentacji Polski przed tysiącami kibiców. "Byłem zupełnie pijany"

Autor - 9 Września 2020

Reprezentacja Polski na przestrzeni ostatnich lat musiała mierzyć się z problemami nie tylko czysto sportowymi ale także obyczajowymi. Teraz głos w sprawie części z tych afer zabrał Artur Boruc, niezwykle doświadczony bramkarz, który w polskiej kadrze zagrał 65 spotkań i wziął udział w dwóch dużych turniejach.

Reprezentacja Polski od zawsze mogła być spokojna o obsadę bramki. Przez wiele lat pierwszym golkiperem w polskiej kadrze był Artur Boruc, który niedawno wrócił do Polski aby ostatnie lata kariery spędzić w Legii Warszawa. Podczas rozmowy z kibicami zorganizowanej przez stołeczny klub Artur Boruc opowiedział o wielu ciekawych rzeczach.

Reprezentacja Polski. Artur Boruc mówi o aferach alkoholowych

Artur Boruc w rozmowie z kibicami opowiadał o wielu przygodach jakie spotykały go w trakcie długiej kariery. Choć ta może być przykładem dla wielu młodych zawodników, ponieważ Boruc przez wiele lat grał w mocnych europejskich klubach, a w kadrze zanotował 65 występów, to on sam nie czuje się wzorem.

 - Nie jestem najlepszą osobą, by dawać rady innym. Nigdy nie byłem tytanem pracy, ale miałem szczęście, że na swojej drodze spotkałem dobrych trenerów: Jacka Kazimierskiego i Krzysztofa Dowhania - stwierdził Artur Boruc, który zawsze był niepokornym zawodnikiem i zdarzały mu się różne wybryki, również w kadrze.

"Atmosfera w kadrze była wówczas bardzo fajna"

40-letni bramkarz Legii Warszawa przyznał, że nie wszystko co przydarzyło się kadrze, powinno się mieć miejsce. - Nie wszystkie zawirowania w kadrze dało się wyciszyć tak, jak robiło się to w klubach. To było zgubne, bo czasami myślałem, że w reprezentacji mogę więcej. Wiele z tych nie można określać mianem potrzebnych - ocenił i dodał - Być może nadawały smaków życiu, ale dopiero teraz jestem trochę mądrzejszy, a przy tym bardziej szpakowaty.

Te najbardziej pamiętne to oczywiście te związane z wyrzuceniem z reprezentacji Polski za afery alkoholowe. - Gdzie była lepsza zabawa? W USA czy na Ukrainie? Nie pamiętam, byłem zupełnie pijany - powiedział śmiejąc się Artur Boruc - Atmosfera w kadrze była wówczas bardzo fajna. Nie brakowało zawodników pamiętających czasy, w których jedno piwo po meczu nie było problemem. Co mówił Smuda? Nie pamiętam, może wypadło mi to już ze świadomości - stwierdził 40-latek.

Boruc bardzo płynnie przeszedł do kwestii tego, że Franciszek Smuda nie widział go w swoim zespole. - Bardzo chciałem w tamtym czasie być pomocny kadrze, a szkoleniowiec raczej mnie w niej nie widział. Dobrze grało mi się wtedy we Florencji, ale mój poziom sportowy nie miał wówczas znaczenia dla trenera. Poznaliśmy się jeszcze w Legii i coś chyba się w tamtych czasach nie ułożyło. Mogłem mieć wrażenie, że przyszłość była powiązana z przeszłością - ocenił bramkarz Legii Warszawa.

Następny artykuł
Nie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj zestadionu.pl na: Google News