Kiepski start Kamila Stocha w prologu w Klingenthal
Autor Mateusz Dziubiński - 7 Lutego 2021
Kamil Stoch oraz pozostali skoczkowie reprezentacji Polski w niedzielę wezmą udział w drugim konkursie indywidualnym na skoczni w Klingenthal. Nim odbędą się zawody, zorganizowano prolog, który zastąpił zwyczajowe kwalifikacje z uwagi na małą ilość zawodników. Niestety pierwsza niedzielna rywalizacja nie zakończyła się po myśli Biało-Czerwonych. O wielkim pechu może mówić zwłaszcza Kamil Stoch.
- W niedzielę odbędzie się drugi konkurs Pucharu Świata w Klingenthal
- Przed zawodami skoczkowie wzięli udział w prologu
- Słabo poradził sobie Kamil Stoch, który trafił na fatalne warunki atmosferyczne
- Zwyciężył Norweg Robert Johansson, najwyżej z Polaków był Andrzej Stękała
Kamil Stoch oraz jego koledzy z reprezentacji Polski wzięli udział w niedzielnym prologu przed konkursem w Klingenthal. W trakcie serii, która zastąpiła kwalifikacje, nasi skoczkowie radzili sobie ze zmiennym szczęściem. Stoch musiał zmierzyć się z fatalnymi warunkami atmosferycznymi i zajął odległe miejsce.
Kamil Stoch z ogromnym pechem w prologu w Klingenthal
W niedzielę odbędzie się drugi konkurs indywidualny na skoczni w Klingenthal. W sobotę najlepszy okazał się Halvor Egner Granerud, który dominuje w tym sezonie Pucharu Świata. Norweg w obu seriach oddał najlepsze skoki i zasłużenie wygrał.
Polacy również poradzili sobie bardzo dobrze. Drugie miejsce zajął Kamil Stoch, który do końca walczył z Granerudem. Czwarty był natomiast Piotr Żyła. W pierwszej dziesiątce znalazł się jeszcze Dawid Kubacki, który uplasował się na szóstej pozycji.
W niedzielę skoczków czeka ponowna rywalizacja w zawodach indywidualnych. Nim rozpocznie się główny konkurs, przeprowadzono prolog. Rozgrywany jest on zamiast kwalifikacji, które nie są konieczne. Do startu w niemieckiej miejscowości zgłosiło się bowiem tylko 50 skoczków.
Niedzielne skoki w Klingenthal rozpoczęły się o godzinie 13:00. Na starcie zobaczyliśmy siedmiu reprezentantów Polski. Biało-Czerwoni radzili sobie ze zmiennym szczęściem.
Fatalne warunki wypaczyły skok Stocha. Polak daleko w prologu przed konkursem
Podczas prologu karty rozdawał wiatr. Jego siła zmieniała się niczym w kalejdoskopie. W efekcie wielu zawodników oddało słabsze skoki, a inni zyskali na podmuchach pod narty i osiągnęli imponujące odległości.
Najdłuższy skok oddał Norweg Robert Johansson. Słynący wśród kibiców z charakterystycznego zarostu skoczek pofrunął aż na 139,5 metra, co dało mu ostatecznie zwycięstwo w prologu.
Najwyżej z Polaków uplasował się Andrzej Stękała, któremu skok na 130,5 m dał siódmą lokatę. Dwie pozycje niżej znalazł się Dawid Kubacki, który skoczył 134 metry. Jakub Wolny był szesnasty, Piotr Żyła dziewiętnasty, Tomasz Pilch zajął 28. miejsce, a Klemens Murańka był 31. Największego pecha z Polaków miał Kamil Stoch.
Lider naszej kadry skakał w zdecydowanie najbardziej niesprzyjających warunkach. W efekcie osiągnął tylko 118,5 m. Polak otrzymał aż osiem punktów rekompensaty za fatalny wiatr. Wystarczyło to jednak tylko na zajęcie 23. miejsca. Warto dodać, że lider PŚ Halvor Egner Granerud również w fatalnych warunkach oddał skok na 135 m i zajął trzecie miejsce.
Artykuły polecane przez redakcję ZeStadionu:
- Piotr Żyła traci swoją przewagę, Johansson o krok
- Porażający upadek podczas konkursu skoków w Hinzenbach
- Mecz Ligi Mistrzów przeniesiony do innego kraju