Jakub Kiwior dla Ze Stadionu: Czekam na konkretniejszą ofertę
Jakub Kiwior w ostatnich miesiącach znalazł się na ustach piłkarskiej Polski. 20-latek jest wschodzącą gwiazdą słowackiej Żyliny, został również wybrany do "11" rundy jesiennej słowackiej Fortuna Ligi. Do tego został bohaterem młodzieżowej reprezentacji Polski. W rozmowie z nami opowiedział o swoich planach na przyszłość i różnicach między Ekstraklasą a ligą słowacką.
- Jakub Kiwior jest jednym z najbardziej rozchwytywanych młodych polskich zawodników
- 20-letni obrońca w ostatnich miesiącach jest gwiazdą słowackiej Żyliny oraz młodzieżowej reprezentacji Polski
- W rozmowie z nami Kiwior wyjawił swoje plany na przyszłość
Jakub Kiwior ma za sobą naprawdę udany okres. 20-latek wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie słowackiej Żyliny, a do tego został wybrany do "11" rundy jesiennej Fortuna Ligi. Do tego na stałe wywalczył miejsce w reprezentacji Polski do lat 21.
Dobra postawa młodego Polaka spowodowała, że stał się on jednym z głównych celów transferowych m.in. Legii Warszawa i Lecha Poznań. Swoje szlify piłkarskie zbierał w akademii Anderlechtu Bruksela, ale swoje miejsce widzi w Premier League. W rozmowie z nami opowiedział o różnicach między ligą słowacką a Ekstraklasą oraz o swoich planach na przyszłość.
Jakub Kiwior o różnicach między ligą słowacką a Ekstraklasą
Łukasz Kowalski: Coraz więcej informacji o Tobie pojawiło się w polskich mediach po debiucie w reprezentacji do lat 21. Odczuwasz wzrost swojej popularności?
Jakub Kiwior: Ja tak na to nie patrzę. Nie wiem jak inni, ale ja akurat nie zwracam uwagi na takie rzeczy.
Jakie to uczucie być wybranym do "11" rundy jesiennej ligi słowackiej?
Cieszę się z tego, że mnie wybrano do "11" rundy. Cieszyłem się, że grałem praktycznie w każdym spotkaniu. Oczywiście zdarzały się mecze, w których siedziałem na ławce lub nie mogłem zagrać, ale cieszę się, że nazbierałem te minuty w lidze i mogłem się pokazać z bardzo dobrej strony.
Widzisz jakieś elementy, w których liga słowacka jest lepsza od Ekstraklasy?
Nie wiem do końca, jak to wygląda w Ekstraklasie, bo nie miałem okazji zebrać w niej doświadczenia. Po samym oglądaniu meczów trudno powiedzieć, mamy teraz szansę zmierzyć się w sparingach z Wisłą Kraków (2:2 - przyp. red.), czy z Cracovią (2:3 - przyp. red), więc będziemy mogli się porównać, ale to nie będzie miarodajne. Wiadom,o jak to w sparingach, trenerzy dają szansę pograć wszystkim. U nas jest tak, że drużyna jest podzielona na dwa składy: jeden gra pierwszą połowę, drugi drugą. Co innego by to było, jakby to był mecz ligowy, jakieś puchary czy inny mecz o stawkę.
Mamy za to porównanie w europejskich pucharach, gdzie polska drużyna grała ze słowacką. Dunajska Streda z Cracovią, czy Spartak Trnawa z Legią Warszawa, wtedy mogliśmy porównać sobie poziom. Jasne, że w Polsce i na Słowacji są lepsze drużyny i te trochę słabsze. Nie czarujmy się, taki Slovan Bratysława czy Dunajska Streda są na wyższym poziomie pod względem stadionów, kibiców, mają więcej pieniędzy, ale w każdej lidze jest kilka drużyn, które mogą na więcej pozwolić i takie, które mogą pozwolić sobie na mniej. Trudno tak porównać.
Jakub Kiwior robi karierę w lidze słowackiej
Liga słowacka różni się bardzo od polskiej?
Wydaje mi się, że w lidze słowackiej bardziej próbuje grać się piłką, rozgrywać bez paniki. Na naszym przykładzie - my staramy się budować akcję krótkimi podaniami, ale oczywiście czasami lepiej zagrać dłuższą piłkę, niż się męczyć i głupio ją stracić pod własną bramką. Mecze są różne. W niektórych można się skupić bardziej na piłce i jej posiadaniu, a czasami trzeba grać dłuższymi podaniami. Wydaje mi się jednak, że na Słowacji drużyny próbują grać bardziej technicznie niż w Polsce.
Polecasz ligę słowacką młodym zawodnikom, którzy są na początku swojej seniorskiej kariery?
Oczywiście. U nas w Żylinie jest bardzo wielu młodych zawodników. Średnia wieku u nas wyniosła ostatnio 21,5 lat, byliśmy drugim zespół w Europie, który wystawił najmłodszą jedenastkę (zgodnie z raportem CIES Żylina ma najmłodszą drużynę w Europie - przyp. red). Nie tylko u nas są młodzi zawodnicy, którzy grają, drużyny, które dają młodym zawodnikom zebrać minuty w lidze. Liga słowacka jest dobra dla młodych zawodników, żeby nabrać doświadczenia.
W reprezentacji U-21 spotkałeś Czesława Michniewicza. Po tym został szkoleniowcem Legii, mówiło się, że jesteś numerem jeden na jego liście życzeń. Rozmawialiście na temat przejścia do Legii?
Takiego tematu do końca nie było. Trener pytał w Żylinie, jak to wygląda, czy gdyby chcieli złożyć ofertę, to jakiej kwoty klub mógłby żądać. Nic więcej w tej sprawie nie było.
Z innych klubów były pytania o możliwy transfer?
Nie, nie wiem nic na ten temat. Na razie zostaję tutaj w Żylinie.
Trener Pavol Stano rozmawiał z Tobą o Ekstraklasie?
Trener w szatni bardzo dużo mówi i wspomina czasy, gdy grał w Jagiellonii czy innych polskich klubach. Dużo opowiadał jak to tam wygląda, historie z boiska, z konkretnych meczów. Często nam pomaga tym, że ma to doświadczenie z gry jako obrońca i mamy z nim wiele indywidualnych treningi. Dużo podpowiada, daje wskazówki, które mogą nam ułatwić nam czy napastnikom grę. Wielokrotnie słyszę, jak trener podpowiada naszym napastnikom, co mają zrobić, co będzie trudniejsze dla obrony. Trener to doskonale wie, grał przeciwko tylu napastnikom. Wie, z czym on miał problemy i stara się naszym napastnikom przekazać informacje, które mogą im ułatwić grę, a z kolei utrudnić ją obrońcom.
Jak przechodziłeś na Słowację z Anderlechtu, to w tym czasie pojawiły się oferty z Polski?
To było tak, że jeszcze miałem pół roku ważny kontrakt z Anderlechtem i nie chciałem chodzić i pytać, czy są jakieś oferty. Podobno coś było na rzeczy, było kilka ofert, ale zostałem przy ofercie ze Słowacji. Wiedziałem jak to tu wygląda, wiedziałem, że nie chcę wracać do Polski tak szybko, a skoro wyjechałem za granicę, to chcę tam zostać. Wtedy miałem takie podejście. Spróbowałem na Słowacji. Niby taki dziwny wybór - z Anderlechtu na Słowację, ale cieszę się, że to tak się potoczyło i że nie rzuciłem się na głęboką wodę. Dostałem szansę w Podbrezovej, zagrałem praktycznie wszystkie mecze, "nabrałem trochę minut". Później pojawiła się propozycja z Żyliny, a także z innych klubów, ale zdecydowałem się pozostać na Słowacji.
Jakub Kiwior: Żylina lubi inwestować w młodzież
Dalej będziesz się trzymał postanowienia, że nie wracasz do Polski? Czy jak pojawi się dobra oferta z czołowych polskich klubów jak Legia Warszawa, Lech Poznań, to ją rozpatrzysz?
Teraz nie wiem. Póki co czekam na ofertę, która będzie konkretniejsza. Zdaję sobie też sprawę, że z Żyliny nie odchodzi się ot tak za jakieś małe pieniądze. Żylina lubi inwestować w młodzież i później sprzedawać za wysoką cenę. Musi się pojawić klub, który zgodzi się wyłożyć pieniądze, jakich Żylina będzie chciała. Nie wiem, jak to z polską ligą wygląda...
Pojawiają się głosy, że po sezonie opuścisz Żylinę. A Ty, gdzie byś się najchętniej widział? Serie A, Premier League, Bundesliga...
Ciężko powiedzieć gdzie by się chciało grać, bo nigdy nie do końca jest tak, jak się chce. Nie zastanawiam się nad tym, gdzie bym chciał grać. Jasne, dążę do jakiegoś celu, czy to będzie liga angielska, czy jakaś inna z lepszych lig, ale wiem, że do tego jest długa droga. Chcę iść stopniowo do góry. Patrzę na to, jak to wygląda w tym momencie w Żylinie, żeby się tutaj dobrze pokazać, a co będzie dalej, to inni ludzie będą decydować. Oni będą się kontaktować ze mną czy z moim menadżerem i jeżeli będę miał konkretną propozycję i zgodzą się spełnić oczekiwania Żyliny, to wtedy można rozmawiać na takie tematy.
Patrząc na Sebastiana Walukiewicza, który jest w podobnym wieku, oglądając jego mecze czy to w reprezentacji, czy w klubie, to pojawiają się myśli, że też dałbyś radę grać na takim poziomie?
Z Sebastianem grałem w reprezentacji od kadry U-16, znamy się dobrze, wiemy, który w czym jest lepszy. Oglądam jego mecze, kibicuję, podglądam co robi dobrze, uczę się też na ewentualnych błędach. Nie zastanawiam się, czy dałbym radę, czy nie. Oglądam jego mecze w reprezentacji czy w lidze włoskiej i cieszę się bardziej z tego, że jest ktoś taki jak on, że mu się już udało zrobić tak duży krok w karierze. Mam nadzieję, że mi też się uda.
Na razie jesteście z Żyliną na trzecim miejscu na Słowacji. Jaki cel sobie stawiacie na ten sezon?
To, co najważniejsze to pierwsza szóstka, później jest podział na dwie tabele. Chcemy być jak najwyżej. Jesteśmy na trzecim miejscu, brakuje nam kilku punktów do Dunajskiej Stredy czy lidera Slovana. Zdarzyły się mecze, w których głupio potraciliśmy punkty i tego nikt nie ukrywa, ale mamy nadzieję, że uda się dogonić szczyt tabeli lub drugie miejsce i skończymy jak najwyżej.
Pojawiły się szatni rozmowy na temat meczu Słowacji z Polską na mistrzostwach Europy?
Jeszcze nie. Jasne, że u nas chłopaki czekają, żeby zobaczyć jak to będzie. Jak na razie nie było żadnych rozmów dotyczących samego meczu.
Po zmianie selekcjonera widzisz dla siebie szansę debiutu w dorosłej reprezentacji?
Na razie dopiero mam kilka meczów w kadrze U-21, ale zdaję sobie z tego sprawę, że jak dostanę szansę, to by był dla mnie duży krok naprzód. To, co mogę powiedzieć na razie, to to, że będę pokazywał się z jak najlepszej strony i nie będę załamany, jak tego powołania w najbliższych miesiącach czy latach nie dostanę. Podchodzę do tej sprawy cierpliwie i czekam na swoją szansę.
Ulubionym systemem Paulo Sousy jest ustawienie z trzema obrońcami, patrząc na obecną sytuację kadrową pierwszej reprezentacji i swoje upodobania do gry w tym systemie, to widzisz w nim miejsce dla siebie?
U trenera Magiery graliśmy właśnie trójką obrońców i wtedy bardzo dobrze mi się grało. Czułem się bardzo dobrze w tym systemie i fajnie wychodziła mi gra na "lewym stoperze". Teraz się nie zdarzało, żebym grał na tej pozycji, w tym systemie, ale myślę, że nie będę miał wielkiego problemu z tym. W miarę wiem, jak się gra tym systemem, czy na tej pozycji, więc nie byłoby z tym żadnego problemu.
Może masz jakąś radę dla trenera Sousy na mecz ze Słowakami?
Ciężko powiedzieć (śmiech). Mam nadzieję, że dla Polaków mecz się skończy jak najlepiej, że wygramy ten mecz i będę mógł z uśmiechem na twarzy przyjść do szatni i spotkać się z kolegami z drużyny. Będę kibicował Polakom i mam nadzieję, że się skończy dla nas wygraną.
Jakie cele sobie stawiasz na 2021 rok?
Na pewno w Żylinie, żeby dalej posuwać się do przodu i nabierać jeszcze więcej doświadczenia i co mecz wychodzić od pierwszej minuty. Na pewno chcę poprawić te rzeczy, które wiem, że mam słabsze, popracować nad nimi i je wzmacniać.
Z Jakubem Kiwiorem dla ZeStadionu.pl rozmawiał Łukasz Kowalski.
Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj zestadionu.pl na: Google News