Franciszek Smuda musiał uciekać z domu przez epidemię. Niesamowite wyznanie trenera
Franciszek Smuda, były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski oraz jeden z najbardziej utytułowanych trenerów w historii Ekstraklasy, z uwagi na ryzyko zakażenia koronawirusem musiał w pośpiechu opuścić swój dom. O sytuacji zagrożenia opowiedział w rozmowie ze interia.pl.
Franciszek Smuda stał się bohaterem kolejnej niecodziennej historii. Tym razem niestety niezbyt zabawnej. Słynny trener, który w ostatnich latach przyzwyczaił kibiców do różnego rodzaju anegdot i oryginalnego stylu wypowiedzi, z uwagi na pandemię koronawirusa musiał uciekać z własnego domu!
Franciszek Smuda musiał uciekać ze swojego domu w Krakowie
Żona byłego trenera Widzewa Łódź czy Wisły Kraków, Pani Małgorzata ma w zwyczaju wyjeżdżać na narty do włoskiej miejscowości Madonna di Campiglio. Pobyt we Włoszech zbiegł się oczywiście z pandemią koronawirusa, która dotknęła kraj. W związku z tym małżonka Franciszka Smudy musiała skrócić swój pobyt. W rozmowie ze interia.pl były selekcjoner naszej kadry opowiedział o całym zajściu.
- Jej hotel zamknęli, pieniądze za opłacone dni pobytu oddali i wszystkich wyprosili. Pozostałe cztery dni żona spędziła w Austrii, w Kitzbuehel. Mieszka tam zresztą Franz Beckenbauer - zdradził.
Gdy Pani Małgorzacie udało się wrócić do ich krakowskiego domu, “Franz” musiał wręcz z niego uciekać.
- Żona kazała mi jechać do naszego domu w góry, do Kościeliska, żebym nie złapał infekcji. A sama przechodzi dwutygodniową kwarantannę - powiedział trener.
Były trener reprezentacji wierzy, że wkrótce lek na koronawirusa zostanie wynaleziony
Smuda będąc już w odosobnieniu pilnie śledzi rozwój wydarzeń. Jest zadowolony ze sposobu w jaki Polacy zorganizowali się i zastosowali do zaleceń rządu w obliczu kryzysu epidemicznego.
- W poniedziałek byłem uzupełnić zapasy. Zakopane jest nie do poznania. Puściutkie! Na całych Krupówkach uświadczysz może dwóch-trzech ludzi. I o to chodzi - powiedział.
Jak wiadomo, silne są związki Franciszka Smudy z Niemcami, gdzie prowadził zespół Jahn Ratyzbona. Trenera martwi sytuacja naszych zachodnich sąsiadów, u których liczba zachorowań znacznie przewyższa tę na terenie naszego kraju. Jednak utytułowany trener również z optymizmem nawiązuje do Niemców, gdyż jego zdaniem to oni mogą wynaleźć lek na koronawirusa. A konkretnie Dietmar Hopp, właściciel TSG 1899 Hoffenheim.
- Właściciel TSG 1899 Hoffenheim jest na dobrej drodze, aby wyprodukować szczepionkę zabezpieczającą przed skutkami koronawirusa. Do czerwca powinno mu się udać to zrobić - zakończył.
Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj zestadionu.pl na: Google News