Tę bramkę powinien zobaczyć każdy polski kibic. Tak strzelał tylko Kazimierz Deyna (WIDEO)
Gol Kazimierza Deyny w meczu eliminacji mistrzostw świata z Portugalią przeszedł do historii polskiego futbolu. Rozgrywający reprezentacji Polski zaprezentował prawdziwą maestrię i wielki boiskowy spryt. Bramka kapitana kadry dała Polakom cenny punkt, który pomógł w awansie na mundial.
Do rewanżowego meczu z Portugalczykami prowadzona przez Jacka Gmocha reprezentacja Polski przystępowała jako lider grupy. Nasi zawodnicy wygrali wszystkie poprzednie mecze grupowe, w tym na wyjeździe z Portugalią (2:0). Polakom wystarczał punkt do pewnego awansu na mundial 1978.
Gol Deyny zapisał się w historii polskiej piłki
W 28. minucie meczu Kazimierz Deyna podszedł do piłki ustawionej w narożniku boiska. Widząc, że bramkarz Portugalii stoi na środku pola bramkowego, pomocnik Legii Warszawa zakręcił piłkę, która wpadła w krótki róg bramki obok bezradnego golkipera i obrońcy gości. Jedno trafienie wystarczyło kadrze Gmocha do wywalczenia punktu na wagę awansu. W 61. minucie meczu stan rywalizacji wyrównał wprawdzie Manuel Fernandes, ale to było wszystko, na co tego dnia było stać Portugalczyków.
Na odnotowanie zasługuje również to, co wydarzyło się po fenomenalnym golu Deyny. Otóż zgromadzeni na stadionie w Chorzowie kibice... wygwizdali autora pięknego trafienia. Wszystko dlatego, że kapitan reprezentacji Polski był wówczas zawodnikiem warszawskiej Legii, która, delikatnie mówiąc, nie cieszyła się wielką sympatią lokalnych fanów futbolu.
Rzut rożny, Kazimierz Deyna i... GOL! ????????
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) May 4, 2019
COŚ NIESAMOWITEGO. ????
A wiecie, kto strzelił pierwszego gola bezpośrednio z rzutu rożnego w historii reprezentacji Polski? ????????????
ODPOWIEDŹ ???? https://t.co/R9qyEAwU1Npic.twitter.com/LLc0GTwEw4
Słodko-gorzki mundial
Polacy pojechali do Argentyny z nadzieją ponownego zdobycia medalu. Polacy trafili do grupy z RFN, Meksykiem i Tunezją. Po remisie z Niemcami i dwóch zwycięstwach Biało-Czerwoni wylosowali Argentynę, Brazylię oraz Peru w kolejnej rywalizacji grupowej. Podopiecznym Jacka Gmocha udało się pokonać jedynie Peruwiańczyków, przez co pożegnali się z turniejem.
O ile wówczas wynik kadry przyjęto z niedosytem, o tyle dziś byłby on wielkim sukcesem. Polacy powrócili jednak w wielkim stylu 4 lata później w Hiszpanii, gdzie wywalczyli drugi brąz mistrzostw świata.
Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj zestadionu.pl na: Google News