Liverpool z przewagą nad Lipskiem. Mecz w Budapeszcie nie porwał
Liverpool był zdecydowanym faworytem wtorkowego pojedynku z RB Lipsk, w którym oba zespoły inaugurowały wiosenną rundę zmagań Ligi Mistrzów. Fani liczyli jednak na znacznie lepsze widowisko niż to, które zaserwowali nam zawodnicy z Anglii i Niemiec.
Liverpool w obliczu problemów związanych z kwarantanną na mecz z Lipskiem polecieć musiał nie do Niemiec, lecz na Węgry. Wszystko przez to, że po powrocie z Niemiec zawodnicy Jurgena Kloppa musieliby przejść kwarantannę w Anglii. Po powrocie z Węgrzech na Wyspy nie trzeba się izolować, dlatego UEFA zadecydowała, że spotkanie zostanie zorganizowane właśnie w Budapeszcie, na neutralnym terenie.
Rewanż ma odbyć się na Anfield, co wywołało dość dużą złość fanów Lipska. Ich zdaniem drużyna nie będzie mogła liczyć na skorzystanie ze znajomej murawy i stadionu, natomiast Liverpool wykorzysta przewagę na własnym terenie. Inna sprawa, że przewaga ta może nie być do niczego potrzebna w związku z tym, co wydarzyło się w dzisiejszym spotkaniu. Umowni gospodarze nie poradzili sobie z ofensywą gości.
Od początku spotkania widzowie mogli być rozczarowani zwłaszcza postawą zawodników Juliana Nagelsmanna. Niemcy zapowiadali walkę do samego końca, lecz w pierwszym meczu pokazali, że prawdopodobnie nie stać ich na powtórzenie rewelacyjnego poprzedniego sezonu. Tym razem piłkarze z Lipska byli jedynie tłem wobec dobrze zorganizowanej i poprawnie wykorzystującej sytuacje ofensywy Liverpoolu.
Liverpool gładko ograł RB Lipsk
Defensywa Lipska kierowana przez Dayota Upamecano prezentuje się w tym sezonie znakomicie i odpowiada za najmniejszą liczbę straconych bramek w całej Bundeslidze. Można było przewidywać, że i dziś piłkarzom Liverpoolu nie będzie łatwo przełamać zasieki rywali, jednak to właśnie Upamecano był jedyną z wyróżniających się postaci w ekipie spod znaku Red Bulla. Jego koledzy zwyczajnie zawiedli i nie byli w stanie postawić się mistrzom Anglii.
Upamecano w lipcu odejdzie jednak do Bayernu, a wtedy Juliana Nagelsmanna czeka niemały problem. Dziś doskonale widać było znacznie gorszą postawę całego zespołu i nawet nieco lepszy występ Francuza tego nie naprawił. W pierwszej połowie Niemcy głównie się bronili, jednak udawało im się utrzymać bezbramkowy wynik wobec nieskutecznej postawy napastników Liverpoolu. Wszystko zmieniło się jednak po przerwie.
W ciągu zaledwie kilku minut po zmianie stron Liverpool strzelił dwa gole i prawdopodobnie ustawił wynik dwumeczu. Najpierw Mohamed Salah wykorzystał błąd Marcela Sabitzera, a potem Sadio Mane dopełnił dzieła zniszczenia. Wydawałoby się, że na neutralnym gruncie zasada goli wyjazdowych nie będzie działać, jednak UEFA podjęła inną decyzję, dzięki czemu Anglicy są już o krok od awansu do kolejnej rundy.
Ofensywa Lipska nie pierwszy raz pokazała, że po odejściu Timo Wernera nie stanowi już tak wielkiego zagrożenia. Dani Olmo był właściwie bezradny w starciu z Ozanem Kabakiem, który rozegrał pierwszy dobry mecz po przenosinach z Schalke. Awaryjnie grająca para środkowych obrońców skonstruowana z pary Kabak - Jordan Henderson poradziła sobie naprawdę dobrze. Ze swojego występu zadowolony może być zwłaszcza Turek.
Liverpool o krok od 1/4 finału Ligi Mistrzów
W końcowych minutach zawodnicy RB Lipsk nie potrafili w żaden sposób odpowiedzieć na działającą doskonale do samego końca grę obronną gości. The Reds zapisali na swoim koncie zwycięstwo, które bardzo przybliża ich do gry w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Właściwie tylko kataklizm mógłby sprawić, że Liverpool zaprzepaściłby swoją zaliczkę z pierwszego spotkania i odpadłby z Champions League już w 1/8 finału.
Wciąż czekamy na decyzję na temat tego, gdzie rozegrane zostanie spotkanie rewanżowe. Na ten moment UEFA rozważa ponoć dwie możliwości - jedną jest rozegranie meczu standardowo na Anfield w Liverpoolu, a drugą ponowna organizacja starcia w Budapeszcie, by wyrównać szanse obu zespołów. Ostateczny wybór europejskiej federacji powinniśmy poznać już w najbliższym czasie, prawdopodobnie za kilka dni.
RB Lipsk - Liverpool 0:2
Mohamed Salah 53', Sadio Mane 58'
Artykuły polecane przez redakcję ZeStadionu:
- Rafał Kurzawa nie dla Górnika. Podpisał kontrakt z innym klubem Ekstraklasy
- David Alaba odchodzi z Bayernu Monachium
- Luis Suarez może odejść z Atletico Madryt