Skandal w Niemczech. Łukasz Piszczek zaatakowany przez wrogich kibiców
Łukasz Piszczek był jednym z wyróżniających się zawodników w sobotnim meczu Borussii Dortmund z Schalke Gelsenkirchen. Klub byłego reprezentanta Polski pokonał lokalnych rywali aż 4:0, dlatego po meczu piłkarze BVB celebrowali sukces wspólnie z kibicami. Niestety przyjemna atmosfera została błyskawicznie zmącona.
Piszczek i spółka nie dali najmniejszych szans Schalke. Na własnym stadionie wygrali różnicą aż czterech bramek, nie pozostawiając wątpliwości, kto jest najlepszą ekipą z Zagłębia Ruhry. Największe komplementy za to spotkanie zebrali gracze ofensywni, jednak niemieckie media chwaliły również Piszczka i innych obrońców, którzy nie pozwolili ekipie z Gelsenkirchen stworzyć zbyt wielu sytuacji pod bramką Romana Buerkiego. Zawodnicy Borussii mieli więc pełne prawo świętować wygraną z fanami.
Łukasz Piszczek i jego koledzy ofiarami ataku
O godz. 20:22 na Twitterze Borussia zaprosiła kibiców do wspólnego chatu wideo w aplikacji Zoom. W rozmowie uczestniczyło czterech zawodników BVB, w tym kapitan zespołu, Łukasz Piszczek. Oprócz Polaka na pytania kibiców mieli odpowiadać Mats Hummels, Raphael Guerreiro, Marcel Schmelzer i rzecznik prasowy klubu.
Niemieckie media informują, że wspólne świętowanie zostało szybko przerwane przez pseudokibiców Schalke. Konferencja była publiczna, dołączało do niej coraz więcej użytkowników, a jak informuje "Westdeutsche Allgemeine Zeitung" część z nich zaczęła obrażać piłkarzy Borussii.
Festiwal hejtu
Jak poinformował "Ruhr Nachrichten" jeden z uczestników wideokonferencji, do czatu przyłączało się coraz więcej wściekłych po porażce fanów Schalke, którzy lżyli Piszczka i innych zawodników BVB. Niemieckie media przytaczają też słowa użytkownika Twittera, który twierdzi, że miały miejsce rasistowskie obelgi. Ostatecznie konferencja została przedwcześnie zakończona. Klub oficjalnie nie odniósł się do tej sytuacji.
Borussia Dortmund ma jednak ogromne powody do zadowolenia. Dzięki zwycięstwu nad Schalke "Żółto-Czarni" doskoczyli na punkt do prowadzącego w tabeli Bundesligi Bayernu Monachium. Monachijczycy mają jednak jedno spotkanie w zapasie. Robert Lewandowski i spółka o 18 zmierzą się z ekipą Rafała Gikiewicza, czyli Unionem Berlin.
Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj zestadionu.pl na: Google News