
30 meczów bez zwycięstwa i wreszcie się udało. Fatalna passa legendarnej drużyny przerwana
Bundesliga w sobotę rozegrała kolejne mecze 15. kolejki. Szansy na objęcie prowadzenia w tabeli nie wykorzystał RB Lipsk, który uległ na własnym boisku Borussii Dortmund. Mnóstwo powodów do radości mieli natomiast piłkarze Schalke 04 Gelsenkirchen, którzy przełamali fatalną passę bez zwycięstwa. Wcześniej nie udało im się wygrać w aż 30 meczach z rzędu!
- Schalke 04 Gelsenkirchen zdołało przerwać fatalną passę 30 meczów bez wygranej
- W sobotę na własnym boisku Schalke wygrało 4:0 z Hoffenheim
- Tym samym gracze zasłużonego klubu nie wyrównają niechlubnego rekordu w najdłuższej serii bez zwycięstwa
Bundesliga od kilku miesięcy dla Schalke 04 Gelsenkirchen to jedna wielka katastrofa. Piłkarze utytułowanego klubu nie potrafili zanotować ani jednego zwycięstwa w aż 30 meczach. Wszystko zmieniło się w sobotę, gdy ich rywalem była drużyna Hoffenheim.
Bundesliga. Koniec fatalnej passy Schalke
W sobotę na niemieckich boiskach doszło do zaskakujących rozstrzygnięć. RB Lipsk, wicelider tabeli, miał okazję, by wyprzedzić Bayern Monachium i wyjść na prowadzenie w wyścigu o mistrzostwo. Piłkarze z Lipska musieli w tym celu pokonać Borussię Dortmund, jednak dostali srogie lanie na własnym boisku. Przegrali aż 1:3.
Za wielkie zaskoczenie można uznać także zwycięstwo Schalke 04 Gelsenkirchen nad Hoffenheim. Ekipa z Zagłębia Ruhry prezentowała się w ostatnich miesiącach katastrofalnie i nie potrafiła wygrać już od 30 spotkań! Ostatnie zwycięstwo w Bundeslidze Schalke odniosło 18 stycznia 2020, a więc blisko rok temu!
Schalke niebezpiecznie zbliżyło się do wyrównania niechlubnego rekordu najdłuższej serii bez zwycięstwa. Należy on do drużyny Tasmania Berlin, która w sezonie 1965-1966 nie potrafiła wygrać w 31 kolejnych meczach. Występująca obecnie na piątym poziomie rozgrywkowym drużyna nadal będzie jednak samotnie dzierżyć wstydliwy rekord.
Schalke wreszcie przełamało się i to w efektownym stylu. Na własnym boisku pokonało Hoffenheim aż 4:0. Wiele dobrego dla zespołu w krótkim czasie zrobił nowy trener Christian Gross. Efekty jego pracy widać było właśnie w sobotnim starciu,
Schalke wygrało pierwszy raz od niemal roku!
W spotkaniu z Hoffenheim było kilku bohaterów. Wyróżniał się Sead Kolasinac, który został wypożyczony z Arsenalu. Bośniak rozpoczynał karierę właśnie w Schalke i widać, że czuje się w Gelsenkirchen świetnie. 27-latek został jednak przyćmiony przez kolegów z zespołu.
Największym bohaterem Schalke został zaledwie 19-letni napastnik Matthew Hoppe. Młody piłkarz zdobył aż trzy gole. Był to dopiero jego piąty mecz w Bundeslidze.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje także Marokańczyk Armine Harit. 24-latek zanotował trzy asysty i przy trafieniach wspomnianego Hoppe, a także zdobył czwartą bramkę dla swojej drużyny.
Schalke dzięki temu zwycięstwu wreszcie odbiło się od dna tabeli. Ekipa z Gelsenkirchen wyprzedziła Mainz i zniwelowała stratę do miejsca gwarantującego utrzymanie w Bundeslidze. W tej chwili wynosi ona już tylko cztery punkty.
Artykuły polecane przez redakcję ZeStadionu.pl:
- Legenda skoków atakuje Kamila Stocha
- Granerud tłumaczy się po obrażaniu Kamila Stocha
- Niemcy wymownie ocenili grę Roberta Lewandowskiego