
Robert Lewandowski na czele prestiżowego rankingu. Ronaldo i Messi są daleko w tyle
Robert Lewandowski fantastycznie zaprezentował się w dwóch pierwszych spotkaniach, jakie Bayern Monachium przegrał po wznowieniu rozgrywek Bundesligi. Kilkutygodniowa przerwa wywołana wybuchem pandemii koronawirusa ani odrobinę nie osłabiła formy strzeleckiej naszego reprezentanta. Dzięki dwóm bramkom zdobytym w starciach z Unionem Berlin i Eintrachtem “Lewy” znalazł się na czele prestiżowego rankingu.
Robert Lewandowski w ostatnich dwóch meczach Bayernu Monachium w Bundeslidze zdobył dwa gole, czym powiększył swój dorobek z całego sezonu do 27 trafień. Polski napastnik dzięki temu przewodzi nie tylko wyścigowi po koronę króla strzelców niemieckich rozgrywek, ale i międzynarodowej rywalizacji o miano najlepszego napastnika.
DZISIAJ GRZEJE:
- Piotr Żyła podjął decyzję w sprawie końca kariery. Padły słowa, na które czekali wszyscy Polacy, podał datę
- Złapali go na A1 po pościgu w samochodzie za blisko pół miliona
Robert Lewandowski imponuje skutecznością po wznowieniu rozgrywek
Wszyscy kibice i eksperci zastanawiali się, jak przerwa wywołana przez wybuch pandemii koronawirusa wpłynie na formę Roberta Lewandowskiego. Zawodnik zaliczył nieco dłuższą przerwę od reszty kolegów z uwagi na uraz kolana, który wykluczył go z gry jeszcze, nim rosnące zagrożenie epidemiczne sparaliżowało grę na europejskich boiskach.
Po urazie nie ma już śladu, a “Lewy” w pierwszych meczach po wznowieniu rywalizacji pokazał, że odpowiednio przepracował czas przymusowej kwarantanny. Napastnik reprezentacji Polski wciąż imponuje swoją grą i skutecznością. Zdobył już dwie bramki, czym walnie przyczynił się do zwycięstw swojej drużyny w starciach z Unionem Berlin i Eintrachtem Frankfurt. Lewandowski jest też liderem klasyfikacji strzelców Bundesligi. Zdobyte bramki pozwoliły mu również wyjść na prowadzenie w prestiżowej rywalizacji o Złotego Buta.
Polski napastnik lepszy od Ronaldo i Messiego
Dzięki bramce zdobytej w sobotę Polak zrównał się pod względem ilości goli z dotychczasowym liderem zestawienia Ciro Immobile z Lazio Rzym. Włoch na razie nie ma okazji, by powiększyć swój dorobek, gdyż Serie A nie wróci do gry co najmniej do połowy czerwca. Bramki zdobyte przez piłkarzy są mnożone przez specjalny współczynnik przypisany danym rozgrywkom. W przypadku najsilniejszych lig Europy, czyli niemieckiej, angielskiej, włoskiej, hiszpańskiej i francuskiej wynosi on dwa. Wyliczany jest on na podstawie występów klubów z danego kraju w europejskich pucharach na przestrzeni pięciu sezonów.
Robert Lewandowski nie tylko stał się do spółki z Immobile liderem zestawienia, ale i daleko w tyle zostawił piłkarzy, którzy przyzwyczaili do wygrywania tego zacnego trofeum. Cristiano Ronaldo i Lionel Messi znajdują się odpowiednio na piątym i szóstym miejscu. Czołową trójkę uzupełnia Timo Werner z Lipska, który w weekend powiększył swój dorobek o trzy bramki i obecnie ma ich na koncie 24.
Źródło: WP SportoweFakty
ZOBACZ TAKŻE:
- Pierwszy kraj w Europie ogłosił, że pokonał koronawirusa. Genialna wiadomość
- Zostało już tylko kilka godzin. Za chwilę Szumowski ogłosi na co czekali wszyscy. Co dalej z maseczkami?
- Z ostatniej chwili. Legendarny gracz zakażony koronawirusem. Przebywa w szpitalu
- Erling Haaland już niebawem opuści Bundesligę? Real Madryt coraz odważniej pyta o norweskiego gwiazdora
- Prezes Legii potwierdza. Michał Karbownik odejdzie. Będzie nowym rekordzistą Ekstraklasy
- Perełki w garażach polskich polityków. Nie tylko Szumowski może się popisać, na miejscu 5 prawdziwa ikona