
Tomasz Hajto odgraża się internautom. Zapowiada poważne konsekwencje
Tomasz Hajto z uwagi na występy w reprezentacji Polski, a później pracę na stanowisku eksperta telewizyjnego i komentatora, jest jedną z najpopularniejszych postaci w Polskim sporcie. Były piłkarz musi jednak mierzyć się z dużą falą hejtu, a internauci raz za razem wypominają mu bardzo bolesny moment z jego życia. Hajto zapowiada, że będzie walczył z hejterami.
- Tomasz Hajto to 62-krotny reprezentant Polski
- W trakcie wieloletniej kariery występował na pozycji obrońcy
- Hajto grał dla takich klubów jak Schalke Gelsenkirchen, Górnik Zabrze czy ŁKS Łódź
- Były piłkarz zapowiada walkę z hejterami, którzy go obrażają
Tomasz Hajto ma dosyć obrzucania go błotem w internecie. Były piłkarz, a obecnie ekspert Polsatu udzielił wywiadu dla portalu sport.interia.pl, w którym zapowiedział, że będzie podejmował kroki prawne, by ukarać ludzi, którzy go obrażają.
Teksty wybrane dla Ciebie:
- Wyszła prawda o religii Lewandowskiego. Wielu będzie w szoku
- Odważna metamorfoza. Gwiazda "Rancza" zrezygnowała z blondu
- Grzegorz Krychowiak ma dom jak z bajki, wygląda jak prawdziwy pałac (FOTO)
Tomasz Hajto zapowiada walkę z internetowymi hejterami
Były obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski, a obecnie ekspert Polsatu udzielił wywiadu dla portalu sport.interia.pl. Tomasz Hajto poruszył kwestię hejtu. Wyznał, że zmaga się z nim na co dzień. Sytuacja zaszła podobno tak daleko, że były piłkarz otrzymuje mnóstwo obraźliwych wiadomości nawet od dzieci.
- Wiadomości, które dostaję, przekraczają jakąkolwiek etykę. Czasami dostaję na instagramie wiadomości nawet od dzieci w wieku 12, 13 i 14 lat. Są żenujące i poniżej jakiegokolwiek poziomu. Negatywny przekaz na temat mojej jest tak wielki, że na jednym ze strajków kobiet w Warszawie pewna pani miała plakat, który odnosił się do mnie. - mówi Hajto.
Hajto ma dosyć bezkarnego mieszania go z błotem w internecie. Zapowiedział, że podjął już kroki prawne, by ustalić tożsamość internetowych hejterów i pociągnąć ich do odpowiedzialności. Sprawą zajmuje się jego prawnik.
- Kompletnie tego nie rozumiem. Granica została totalnie przekroczona i dotyka także mojego dziecka. Działam już z moim prawnikiem i na pewno tego tak nie zostawię. Niektórzy ludzie uważają, że można wszystko napisać i powiedzieć nie sprawdzając faktów - tłumaczy ekspert Polsatu.
- Żyjemy w takim świecie, że hejt zwariował. Niektórzy sami mówią, że mieli depresję i w życiu było im ciężko, a potem sami promują hejt. Granica została przekroczona. Kompletnie tego nie rozumiem. Rozumiem, że może być konstruktywna krytyka, tylko że w Polsce granica pomiędzy krytyką a hejtem jest zerowa. To się tak przelewa na drugą stronę, że później pewnych rzeczy nie da się już zatrzymać. - kontynuuje.
- Zbieramy z prawnikiem materiały. Jeśli ktoś myśli, że ujdzie mu to na sucho, to się myli. Ludzie muszą wiedzieć, gdzie leży granica i że ktoś ma dzieci. Wyciągnięte zostaną konsekwencje także wobec niepełnoletnich dzieci, które do mnie piszą. Żyjemy w takim świecie, że jest dostęp do danych IP i nie wszyscy są tak anonimowi, jak się im wydaje - grzmi popularny “Gianni”.
Tragiczny wypadek z 2007 roku stał się przekleństwem Tomasza Hajty
Internauci uderzają najczęściej w słaby punkt Tomasza Hajty, czyli zdarzenie z 2007 roku. Wówczas na jednej z ulic w Łodzi potrącił 74-letnią kobietę na pasach dla pieszych. Kobieta zmarła na miejscu.
Użytkownicy internetu obrócili tę sytuację w pewnego rodzaju powtarzalny, okrutny żart. Ilekroć Tomasz Hajto pojawi się w mediach, czy zdarzy mu się wpadka, wyciągają historię z potrąceniem emerytki. Były piłkarz odniósł się do tego trudnego momentu swojego życia w autobiografii, która ukazała się kilka tygodni temu.
- Najtrudniej było się mi zwierzać z problemów. Przede wszystkim chodzi o sprawę związaną z moim wypadkiem samochodowym. Do dziś nie przeczytałem tego rozdziału, jest zbyt mocny. Przeżyłem to niesamowicie, to była ogromna trauma, to zostaje na całe życie. Na zewnątrz pokazuję czasami trochę luzu czy żartu, ale w obliczu tego rozdziału jest to pewna maska, którą nakładam. Niektórych rzeczy niestety nie można zamknąć i odłożyć na półkę, ot tak, jak chociażby książkę. Czasu już nie cofnę, muszę żyć i funkcjonować dalej. Zrobiłem już rachunek z moimi najcięższymi sytuacjami, życie toczy się dalej - wyznał Hajto.
Źródło: sport.interia.pl
Zobacz także w naszych serwisach:
- Wypowiedź ministra edukacji. Chodzi o koniec nauki zdalnej
- W Polsce był gwiazdą. Teraz prowadzi dom spokojnej starości
- Grzegorz Krychowiak ma dom jak z bajki, wygląda jak pałac (FOTO)
- Fatalne informacje na temat Roberta Lewandowskiego. Kibice wstrzymali oddech
- Narzeczona Artura Szpilki w sesji tylko dla dorosłych (FOTO)
- Belgia. Polski kierowca spłonął w kabinie swojego TIR-a
- "Pieniądze straciło 800 rolników, mowa o milionach złotych. Skandaliczna sprawa "