
Kolejna kompromitacja organizatorów Turnieju Czterech Skoczni w związku z Polakami. Szef Pucharu Świata się zbłaźnił
Turniej Czterech Skoczni rozpoczął się od ogromnego skandalu. Początkowo cała polska kadra została wykluczona z zawodów w Oberstdorfie, gdyż wykryto koronawirusa u Klemensa Murańki. Decyzję ostatecznie zmieniono, ale organizatorzy wciąż się kompromitują. Kolejny test Murańki dał negatywny wynik, a nasi skoczkowie będą mogli wystartować. Organizatorzy tłumaczyli się na konferencji prasowej, ale pogrążyli się jeszcze bardziej.
- Polacy wystartują w Oberstdorfie
- Kolejne testy wykazały, że żaden z biało-czerwonych nie jest zakażony
- Organizatorzy tłumaczą się z początkowej decyzji wykluczeniu naszych skoczków
Turniej Czterech Skoczni w Oberstdorfie jednak odbędzie się z Polakami. Biało-Czerwoni byli początkowo wykluczeni ze względu na pozytywny wynik testu na koronawirusa u Klemensa Murańki. Kolejne badanie wykazało, że Polak nie jest jednak zakażony. Sama decyzja o wycofaniu wszystkich polskich skoczków wywołała ogromne oburzenie. Teraz organizatorzy zawodów się z tego tłumaczą.
Turniej Czterech Skoczni w atmosferze skandalu
Reprezentacja Polski przybyła do niemieckiego Oberstdorfu na pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Ta impreza cieszy się ogromną popularnością wśród polskich kibiców i stanowi ważny punkt sezonu. Świadczy o tym, fakt, że specjalnie przełożono Mistrzostwa Polski, aby nie kolidowały z tym turniejem. Cztery edycje kończyły się triumfami naszych skoczków. Jako pierwszy zwyciężył Adam Małysz w sezonie 2000/2001. Szesnaście lat później ten wyczyn powtórzył Kamil Stoch, który obronił tytuł w kolejnym sezonie. Jako ostatni z Polaków wygrał Dawid Kubacki i było to w poprzednim sezonie, zatem podczas rozpoczynającej się edycji będzie bronił tytułu.
Do zmagań w Turnieju Czterech Skoczni Polacy przystępują jednak w atmosferze skandalu. Standardową już procedurą są badania na obecność koronawirusa u zawodników i innych członków reprezentacji. Niestety jeden z testów dał pozytywny wynik u Klemensa Murańki. W normalnych warunkach oznaczałoby to niedopuszczenie go do startu. Tymczasem organizatorzy zdecydowali się na szokujący krok i wykluczyli całą polską kadrę.
To była skandaliczna decyzja, która oburzyła całe środowisko skoków narciarskich w Polsce. Rozpoczęła się ogromna krytyka organizatorów, polska strona zapowiadała pozwy, a Piotr Żyła i Kamil Stoch naśmiewali się z tej decyzji. Trwała walka o dopuszczenie naszych skoczków do konkursu. Ostatecznie organizatorzy ulegli presji i ogłosili przeprowadzenie ostatnich testów i jeśli będą negatywne, wszyscy Polacy wystąpią podczas wtorkowych zawodów. Wyniki dotarły około godziny 10:00 i spełnił się optymistyczny scenariusz - nikt nie jest zakażony i Biało-Czerwoni będą mogli skakać.
Ta wiadomość ucieszyła naszą reprezentację i kibiców. Polacy powalczą o pierwsze punkty w Turnieju Czterech Skoczni. O 14:30 odbędzie się specjalnie zorganizowana dla nich seria treningowa. O 15:00 dołączą do reszty zawodników i wezmą udział w serii próbnej. Na 16:30 zaplanowano właściwy konkurs, który odbędzie się bez kwalifikacji oraz systemu KO.
Turniej Czterech Skoczni. Organizatorzy się tłumaczą
Decyzja o wykluczeniu wszystkich polskich skoczków była skandaliczna i spotkała się z ogromną krytyką. Florian Stern, który jest dyrektorem generalnym Turnieju Czterech Skoczni mówi, że tę sprawę "trudno zrozumieć". TVP Sport informuje, że Stern podczas konferencji próbował wytłumaczyć podjęte decyzje.
- Obowiązują oficjalne wytyczne, co do kategorii bliskości kontaktu. Chodzi o to, jak wiele czasu ze sobą spędzają osoby, czy mieszkają w jednym pokoju. I to badaliśmy w przypadku reprezentacji Polski oraz Niemiec. W Niemczech podczas kontaktu osoby miały maseczkę, kontakt był ograniczony. U Polaków stwierdzono, że mamy do czynienia z pierwszą grupą kontaktową, co oznaczało poddanie zespołu kwarantannie aż do wyjaśnienia- oznajmił Stern.
Z kolei dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich Sandro Pertile tak wypowiedział się na temat wydarzeń z ostatnich godzin. - Jesteśmy niezmiernie zadowoleni z dobrych wiadomości o negatywnych wynikach testów i związanego z tym dopuszczenia Polaków do konkursu. Dlatego właśnie jury zawodów podjęło decyzję o starcie wszystkich 62 zawodników i anulowaniu wyników kwalifikacji - mówi.
Pertile nie był do końca konsekwentny w swoich wypowiedziach. Zrzucał on niejako winę za taki obrót spraw na komitet organizacyjny. Tłumaczył również, iż to pierwsza sytuacja w tym sezonie, jednak po chwili przywołał przykład czeskiego skoczka Filipa Sakali, czyli w swoich wyjaśnieniach przeczył sam sobie. - Muszą państwo zrozumieć, że jest to dla nas bardzo trudny sezon. Mimo wszystko cieszymy się, że udaje się go rozegrać na wysokim poziomie sportowym. - dodał dyrektor PŚ.
Dodatkową kompromitacją ze strony organizatorów, jest brak decyzji, co z nagrodą dla zwycięzcy poniedziałkowych kwalifikacji, Philppa Aschenwalda. Organizatorzy nie wiedzą, czy ją wręczać, czy nie. Zapytani o to nie potrafili znaleźć odpowiedzi. - To pytanie do Floriana Sterna - oznajmił Pertile. - Sandro, musimy to przedyskutować - odpowiedział Stern. - To przedyskutujmy - odparł Pertile.
Źródło: TVP Sport
Artykuły polecane przed redakcję ZeStadionu.pl:
- Skandaliczne zachowanie TVP ws. polskich skoczków
- Tragiczna historia obiegła świat. Nie żyje zawodnik, który od dziecka zaskakiwał wszystkich, miał tylko 21 lat
- Wielki Kamil Stoch, doskonały skok Polaka na start Turnieju Czterech Skoczni. Utarł nosa organizatorom, pękamy z dumy